Pierwsze wrażenia z wakacji / Premières impressions des vacances

Od tygodnia jestem w podróży i cieszę się wyczekiwanym urlopem. Mimo że z zasady unikam przesiadywania przed komputerem na wakacjach, chciałam tym razem spisać 'na gorąco' moje pierwsze wrażenia, żeby nie wyblakły. Zaczęłam podróż od Paryża, w którym spędziłam udany weekend. Miasto przywitało mnie niemiłosiernym upałem oraz serdecznym uśmiechem Magdy z bloga Mademoiselle Kier, z którą spotkałyśmy się na lunch i nie mogłyśmy się nagadać!

Je suis en voyage depuis une semaine et je profite de mes vacances tant attendues. Bien que j'évite par principe de rester devant l'ordinateur en vacances, j'ai fait une exception pour vous raconter mes premières impressions tant que je les ai bien en tête. J'ai commencé donc par Paris qui m'a accueillie avec la canicule et un sourire bienveillant de Magda, une blogueuse polonaise. On a déjéuné ensemble et j'ai passé un très bon moment en sa compagnie. 
Popołudnie spędziłam w towarzystwie przesympatycznej Céline z bloga Mon Joyeux Bazar, którą, jako specjalistkę od Paryża, poprosiłam o spacer po mało znanych zakątkach stolicy. Odkrywałyśmy więc ukryte paryskie uliczki, domy jak z małych miejscowości, kolorowe detale – byłam zauroczona. Dziękuję mojej przewodniczce, spisała się na medal!

Samedi après-midi, j'ai vu Céline, l'adorable auteur du blog Mon Joyeux Bazar qui, en tant que spécialiste de Paris, m'a concocté un programme de visite génial. Je voulais éviter les grands classiques qui me sont familiers depuis un moment et on a opté pour la découverte des petites rues cachées au charme fou. Je vous le raconterai plus tard en détail, mais j'en profite déjà pour remercier à ma super guide!
W niedzielę przed południem udało mi się spotkać z czytelniczką Olgą, przy tej okazji bardzo dziękuję za Wasze przemiłe wiadomości i odzew na propozycję spotkania – mimo że z kilkoma osobami nie udało się zgrać, na pewno nadarzą się jeszcze kolejne okazje. Dalszą część niedzieli spędziłam na spacerze oraz zwiedzaniu muzeum L'Orangerie, do czego natchnęła mnie Céline. Byłam zachwycona, bo bardzo lubię kameralne muzea (olbrzymy jak Luwr trochę mnie przytłaczają) oraz malarstwo impresjonistów – podziwianie 'Nenufarów' Moneta z bliska było dla mnie niezłą gratką. Pamiętajcie, że państwowe muzea w Paryżu są darmowe w pierwszą niedzielę miesiąca, naprawdę warto skorzystać.

Dimanche matin, j'ai eu la chance de voir une lectrice polonaise, Olga, et puis j'ai dirigé mes pas vers le Musée de l'Orangerie, conseillé par Céline avec qui nous partageons l'engouement pour l'art. J'étais ravie de ma visite car j'aime le musées pas trop grands (les dimensions du Louvre, par exemple, m'effraient un peu) qui me permettent de bien regarder l'ensemble de la collection. Et quelle collection! Pour moi qui adore la peinture impressionniste, c'était un grand plaisir d'admirer les Nymphéas de Monet en vrai.
Kolejnym przystankiem w trasie była Girona w Katalonii, którą wybrałam świadomie, nie ze względu na lotnisko tanich linii. Spodziewałam się ładnego miasta, ale rzeczywistość zdecydowanie przerosła moje oczekiwania, zakochałam się w tym miejscu. Nawet żar lejący się z nieba nie przeszkodził mi w całodziennym zwiedzaniu. Podziwiałam bogatą architekturę, piękną roślinność, cudowne krajobrazy z górami w tle, malownicze zaułki.

L'escale suivante: Gérone en Catalogne, choisie consciemment, et non pas pour son aéroport des compagnies aériennes low cost. Je m'attendais à voir une jolie ville, certes, mais la réalité a vite dépassé mes attentes, tant mieux! J'ai eu un vrai coup de cœur pour cette ville, son architecture et ses monuments si riches, sa végétation si belle, ses recoins pittoresques, ses panoramas époustoufflantes...
Gironie nie brakuje też kolorów, domy nad rzeką w promieniach zachodzącego słońca prezentowały się fantastycznie. Spodziewajcie się sporej dawki zdjęć z Girony w przyszłości na blogu!

Gérone ne manque pas de couleurs non plus, surtout le long de la rivière où les façades (ici, mises en valeurs par les rayons du soleil couchant) font rêver! Bref, je crois que vous aller voir beaucoup de photos de cette ville dans l'avenir sur le blog...
Kolejnego poranka wyruszyłam do Barcelony. Zupełnie nie odczuwałam potrzeby zwiedzania sztandarowych zabytków, bo miałam już okazję je widzieć. Spacerowałam więc ze spokojem, gdzie mnie nogi poniosły, przedzierając się przez wszechobecne tłumy i starając się wyjść obronną ręką ze starcia z upałem. Przyznam, że Barcelona jest dla mnie jednym z najbardziej męczących europejskich miast, mam wrażenie, że jej rozmiary nie są adekwatne do zalewającej jej fali turystów, co mnie niestety odbiera sporo radości z odkrywania tego pięknego miasta.

Le lendemain matin, direction Barcelone! Ayant visité la ville auparavant, je ne ressentais pas forcément le besoin de revoir les incontournables non plus. J'ai donc choisi de flâner au gré de mes envies. J'avoue que je trouve Barcelone (au moins en haute saison, mais je ne la connais pas autrement) partculièrement fatiguante en comparaison avec d'autres grandes villes d'Europe. J'ai l'impression que les dimensions de la ville ne sont pas adaptées à recevoir un tel flot de touristes. La chaleur écrasante en plus, je n'ai pas pu profiter pleinement de ma journée barcelonaise.
Z uczucia przytłoczenia miastem (a raczej turystami) na szczęście wyrwała mnie Kasia, autorka bloga Przystanek Hiszpania i fantastycznej książki 'Przystanek Barcelona', którą gorąco Wam polecam. To bardzo solidnie przygotowany przewodnik, odbiegający jednocześnie od typowej pozycji z tego gatunku- czyta się go jak dobrą powieść. Kiedy kupowałam go kilka miesięcy temu w Polsce, nie miałam pojęcia, że za kilka miesięcy będę miała okazję znów zawitać do Barcelony, a tym bardziej spotkać się z autorką! Napisałam do Kasi, a ona – ku mojemu zaskoczeniu- zgodziła się na spotkanie. Spędziłyśmy razem kilka godzin, które minęły jak parę minut i jestem pewna, że to nie ostatni raz, gdy się widzimy. Nie wiem, czy wiecie, że Kasia organizuje też piękne sesje zdjęciowe w stolicy Katalonii, polecam Wam rzucić okiem na jej stronę.

Heureusement, la rencontre avec Kasia, blogueuse polonaise et auteur d'un livre génial sur Barcelone, m'a permis de vite oublier les désagréments de la journée et m'a donné envie de retourner à Barcelone dans l'avenir. Quand j'achetais son guide il y a quelques moins en Pologne, je ne pensais pas du tout que j'irais en Catalogne quelques mois plus tard et, encore moins, que je pourrais en rencontrer l'auteur! La vie nous réserve de belles surprises, tout de même! Le blog de Kasia est en polonais, mais je vous invite à consulter sa belle page photo, car elle organise des séances photo à Barcelone.
Z Barcelony dotarłam do głównego celu mojej podroży, na Teneryfę. Cieszę się niezmiernie, że moja bliska koleżanka się tu niedawno przeprowadziła, bo inaczej chyba prędko bym tu nie zawitała i nie miałabym pojęcia, ile tracę. Wklejam Wam na razie moje zupełnie pierwsze zdjęcia z wyspy, na pewno będzie ich później całe mnóstwo, bo krajobrazy i ich różnorodność powalają mnie na łopatki.

De Barcelone, j'ai pris mon vol pour Ténérife. Je suis heureuse qu'une amie a décidé de s'y installer il y a peu, car cette destination n'était pas vraiment inclue dans mes projets pour le moment, et j'aurais manqué tant de belles choses! Pour l'instant, je vous joins juste les toutes premières images prises sur place, il y en aura beaucoup d'autres, car les paysages et leur diversité ne cessent de m'émerveiller depuis que j'y suis arrivée.
Życzę Wam udanego lata oraz każdemu z Was chociaż krótkich wakacji! Ja dopiero będąc za granicą poczułam, jak bardzo potrzebowałam odpoczynku i oderwania od codzienności – mimo że bardzo lubię swoje życie w Bretanii, trochę odmiany (również językowej, bo mogłam odkurzyć mój hiszpański i kataloński, filolodzy pewnie zrozumieją moją radość z tego powodu) dobrze mi zrobiło. Pozdrawiam Was słonecznie!

Je vous souhaite un très bel été en espérant que vous aussi, vous partirez en vacances, ne serait-ce que pour quelques jours! De mon côté, j'ai réalisé lors de mes premiers jours de vacances à quel point c'était important. J'aime mon quotidien en Bretagne, mais cela m'a fait beaucoup de bien de partir un peu ailleurs pour. Et de pratiquer d'autres langues que je parle, car mon espagnol et catalan étaient un peu laissés à l'abandon depuis que je vis en France. Je vous passe un peu de soleil de Ténérife et vous dis à bientôt!

Komentarze / Commentaires

  1. piękne zdjęcia i świetne wakacje!! cieszę się bardzo, że wystąpiłam w poście :))) i że się poznałyśmy!! francuską przygodę czas zacząć...;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję Kasiu, cała przyjemność po mojej stronie!

      Delete
  2. Piękny urlop. Nawet nie wiesz ile bym dała żeby być tam z Tobą. Potrzebuję odpoczynku. Pozdrawiam

    ReplyDelete
    Replies
    1. Rozumiem doskonale, mam nadzieję, że po ślubie uda Wam się wyjechać albo chociaż porządnie odpocząć. Pozdrawiam słonecznie!

      Delete
  3. Ale piękne zdjęcia! Przede mną w tym roku też te wszystkie miasta, już nie mogę się doczekać!

    ReplyDelete
    Replies
    1. To świetnie się składa, może zdążę opublikować bardziej szczegółowe wpisy z tych miejsc jeszcze przed Twoim wyjazdem. Jestem ciekawa Twoich wrażeń! :)

      Delete
  4. Quel périple! J'espère que tu vas pouvoir te reposer un peu pendant tes vacances.
    Bises et belles balades!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Le périple, c'est ce que tu fais en voiture, moi à côté, c'est pas grand-chose! ;) C'est un peu dur de concilier l'envie de faire plein de choses avec le repos, mais j'essaie de faire au mieux!

      Delete
  5. Zatem życzę fantastycznego urlopu.!!!!

    ReplyDelete
  6. Quelle semaine chargée en rencontres et soleil! Profite!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ah oui, les deux étaient au rendez-vous! :))

      Delete
  7. TYle wrażeń! Czekam na Ciebie.. :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki Aga, nie mogę się już doczekać!

      Delete
  8. Francja jest cudowna. Moim największym marzeniem jest odwiedzenie Colmar!:-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Co do uroku Francji, to nie mogę zaprzeczyć! ;) A Colmar jest cudowne, na pewno pojawi się na blogu. Życzę zatem spełnienia marzenia (z nawiązką)! :)

      Delete
  9. Świetne zdjęcia i pomysł na urlop, mała inspiracja na kolejną podróż :)

    ReplyDelete
  10. Mi również bardzo miło było się z Tobą spotkać, szkoda tylko, że miałyśmy tak mało czasu. A więc do zobaczenia wkrótce :)

    ReplyDelete
  11. Merci pour la mention Kasia ! Je suis contente que l'Orangerie t'ait plu et je suis déjà à la recherche de nouvelles petites ruelles colorées ;) A bientôt !

    ReplyDelete