Lannion


Gdy odwiedziliśmy ostatnio znajomych na weekend w Côtes d’Armor, wybraliśmy się nie tylko na Wybrzeże Różowego Granitu, ale także do Lannion, najbliższego większego miasta. Czasem blog jest bardzo skuteczną motywacją do tego, by wyjść z domu- pogaduchy w domowym zaciszu (przy kominku!) były tak przyjemne, że gdyby nie moja chęć wykonania zdjęć, pewnie wcale byśmy się z niego nie ruszyli.

Lors de notre récent week-end dans les Côtes d’Armor, on a eu l’occasion de voir non seulement la Côte de Granit Rose, mais aussi Lannion, la ville la plus proche de chez nos amis. J’avoue que si on a réussi à bouger, c’était grâce au blog. On était si bien au coin du feu qu’on n’avait pas trop envie de sortir, mais ma motivation pour prendre des photos était si forte que j'ai fait bouger tout le monde!

W centrum Lannion jest kilka pięknych kamienic, zwłaszcza ta na drugim zdjęciu od góry wpisu jest bardzo charakterystyczna. Niestety tego dnia słońce nie zaszczyciło nas swoją obecnością, więc żeby zdjęcia nie były ponure, szukałam kolorowych detali.

Dans le centre-ville il y a quelques belles maisons, j’aime surtout celle qui se trouve sur la deuxième photo en partant du haut. Comme ce jour-ci il n’y avait pas un rayon de soleil, j’étais à la recherche des détails en couleur pour que les photos ne soient pas trop sombres.
 

Lannion poza sezonem jest bardzo spokojnym miastem, sprawia wręcz wrażenie nieco opustoszałego. Po raz kolejny byłam tutaj zimą i moje wcześniejsze wrażenia się potwierdziły.

En basse saison, Lannion est une ville calme, même un peu trop à mon goût. J’y suis déjà passée lors d’un autre hiver et mes impressions étaient les mêmes.
Podczas gdy reszta grupy usadowiła się wygodnie w przytulnej winiarni, ja wytrwale krążyłam w labiryncie ulic, co i rusz podnosząc wzrok w poszukiwaniu ciekawych szczegółów.

Tandis que les autres sont partis boire un verre dans un bar à vin, moi, je parcourais les petites rues et je levais le regard en espérant trouver de jolis détails.

Najciekawszym elementem dekoracji ulic były żarówki osłonięte kapelusikami, bardzo oryginalny pomysł, prawda?

L’élément le plus original de la décoration en ville sont les petits chapeux recouvrant les ampoules disposées sur les fils. J’ai beaucoup aimé cette idée.

Na koniec pokażę Wam moje ulubione miejsce w Lannion, kościół Brélévenez, do którego nie udało mi się dotrzeć tym razem. Jest on nieco oddalony od centrum i nie chciałam zawracać głowy moim znajomym. Na szczęście są jednak moje niezawodne archiwa, pokażę Wam więc zdjęcia wykonane latem 2011 roku. Kościół jest pięknie położony, wiodą do niego długie schody zwane niebiańskimi. Warto włożyć trochę trudu, by dotrzeć na sam szczyt, widoki i sama świątynia są tego warte.

Pour terminer,, je vous montrerai mon endroit préféré à Lannion. C’est l’église de Brélévenez où je n’ai pas pu parvenir cette fois-ci, car elle est un peu éloignée du centre. Mais, fort heureusement, j’ai de vastes archives photos et je peux vous montrer quelques clichés pris en été 2011. L’église est située sur les hauteurs de la ville et ce sont de longs escaliers (nommés les Escaliers du paradis) vous y ammènent. Je vous assure que la vue d’en haut et l’église en elle-même valent bien le détour.

Komentarze / Commentaires

  1. Rewelacyjny jest ten pomysł z kapeluszami !!!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mnie właśnie też urzekł,a co ciekawe, dowiedziałam się niedawno, że właściciele sklepów na tej ulicy (de facto, rue des Chapeliers :) ) nie są zbyt zadowoleni, bo kapelusze nie są podświetlone i są za wysoko (słabo je widać), więc woleliby tradycyjną świąteczną dekorację z lampkami.

      Delete
  2. Całe szczęście, że miałaś ochotę pospacerować po mieście, bo inaczej nie zobaczylibyśmy tych świetnych zdjęć.
    Pozdrawiam.

    ReplyDelete
  3. Ale sympatycznie... te miasteczka mają niesamowity klimat..

    ReplyDelete
  4. Je n'y ai jamais mis les pieds! ça ressemble un peu à Dinan mais tes photos me donnent envie de m'y rendre un jour ;-) Bisous

    ReplyDelete
    Replies
    1. C'est curieux ce que tu dis! Moi, en connaissant les deux villes, je n'aurais pas tellement fait le lien avec Dinan, mais c'est vrai que d'après les photos seulement, il y a quelque chose de sembable! ;) Bisous!

      Delete