Wybrzeże Różowego Granitu / La Côte de Granit Rose


Zabieram Was dzisiaj na Wybrzeże Różowego Granitu. Nie zdziwię się, jeśli właśnie stwierdzacie, że tego różowego koloru nie widzicie. Spójrzcie jednak najpierw na „czysty” granit, taki, jaki widzi się w Bretanii najczęściej, w tym celu zapraszam Was do Locronan. Na tym tle łatwiej będzie Wam zrozumieć, dlaczego Bretończycy widzą tu róż. Zupełnie poważnie zaś, chodzi oczywiście o światło. Spędziliśmy w sobotę nad oceanem może półtorej godziny i podczas tego czasu pogoda, a wraz z nią światło, zmieniało się niezliczoną ilość razy. Zupełnie inny kolor miały skały po lewej i prawej stronie oraz na wprost mnie, były odcienie różu, beżu, pomarańczu, w chłodnej jak i w ciepłej tonacji.

Cette fois-ci, je vous emmène à la découverte de la Côte de Granit Rose. Si vous n’y voyez pas forcément du rose, regardez d’abord le granit breton plus classique (pour cela je vous invite à Locronan) pour pouvoir les comparer. Celui de couleur chaude est beaucoup plus rare et sa perception dépend en grande partie de la lumière, des couleurs du ciel et de l’eau. Samedi dernier, nous avons passé à Ploumanac’h une heure et demi environ et rien qu’en cet espace de temps, la lumière n’a pas arrêté de changer en transformant ainsi les couleurs des rochers que je voyais différentes à ma gauche, à ma droite et en face de moi. Il y avait du rose, mais aussi du beige et de l’orange, dans les tons chauds et froids.

Te skały zachwycają mnie nie tylko kolorem, ale też kształtem (w wielu przypadkach ludzie dopatrują się, co dany kamień przedstawia), wielkością i różnorodnością. Skaliste olbrzymy robią proporcjonalne do swoich rozmiarów wrażenie…

Les rochers m’émerveillent non seulement grâce à la couleur, mais aussi grâce à leur forme (souvent interprétée par des visiteurs qui y voient des objets, animaux ou personnes), taille et diversité. Les géants de pierre font une impression aussi grande que leur hauteur...

Ploumanac’h jest jednym z najbardziej turystycznych miejsc w Bretanii, a już na pewno w jej północno-wschodniej części, Côtes d’Armor. Nie próbuję nawet wyobrażać sobie tego miejsca latem i bardzo się cieszę, że mam możliwość zwiedzania Bretanii poza sezonem. Zdradzę Wam jednak pewien trik, który można stosować cały rok: do najbardziej obleganych miejsc warto udawać się w porze obiadowej, między 12 a 14, bo jak wiadomo posiłki o stałych porach we Francji to rzecz święta. Mam na myśli głównie miejsca o walorach przyrodniczych, bo wiele zabytków (i/lub kas biletowych ) jest w związku z tym zamykanych na ten czas.

Ploumanac’h est un des endroits les plus touristiques de la Bretagne ou, du moins de son département, les Côtes d’Armor. Je n’ose même pas imaginer la foule qui y déambule en période estivale et à ces moments­-là, je me sens vraiment chanceuse de pouvoir admirer la beauté de la Bretagne hors saison, tranquillement. En plus, comme on est arrivés à midi, l’endroit était quasiment désert.

Mogłabym spędzić tutaj długie godziny, po prostu podziwiając piękno natury.
Je pourrais y passer des heures, juste à admirer la nature.

Częstym elementem bretońskiego pejzażu są kapliczki (najczęściej zamknięte, a czasem nawet te otwarte są prawie puste w środku) i kamienne krzyże. Gargulce to standard, jednak pierwszy raz widziałam jednego z nich w centralnej części kapliczki, tuż nad drzwiami.

Les chapelles (malheureusement, souvent fermées ou presque vides à l’intérieur) et les croix en pierre font partie du paysage breton. Les gargouilles, on les voit souvent aussi, mais très peu à cet emplacement central, juste au-dessus de la porte...
 
W maju zeszłego roku miałam okazję płynąć statkiem na wyspy znajdujące się naprzeciw Wybrzeża Różowego Granitu, wyraźnie widać je na przedostatnim zdjęciu w tym wpisie. Jest to archipelag składający się z siedmiu niewielkich wysp, będących w większości rezerwatami przyrody, na które człowiek nie ma wstępu. Na przykład jedna z nich aż roi się od ptaków, i, co ciekawe, wszystkie skupiają się z jednej strony wyspy (nawet jeśli brak dla wszystkich miejsca) ze względu na odpowiedni kierunek wiatru, ułatwiający im oderwanie się od lądu. Takich ciekawostek dowiedziałam się mnóstwo, a wybrzeże pięknie prezentowało się ze strony oceanu. Mogę więc polecić Wam taki rejs, a mój był tym fajniejszy, że Olivier zrobił mi tym wypadem totalną niespodziankę.

En mai 2012, j’ai eu l’occasion de prendre le bateau (au départ de Perros-Guirec) pour visiter l’archipèle des Sept Iles qui se trouve en face de la côte, vous pouvez l’apercevoir sur l’avant-dernière photo. Ces îles sont en majorité des réserves naturelles et on n’a pu faire qu’une escale, mais observer les îles et différents animaux du bateau était très intéressant. Une des îles, par exemple, est littéralement envahie par des oiseaux qui s’installent tous sur la même partie de l’île (même s’il n’y a pas assez de place pour tous), en fonction du vent qui leur permet de décoller plus facilement. J’ai appris beaucoup de curiosités de ce genre et j’ai eu droit à une très belle vue sur la côte depuis le bateau. C’est sympa à faire et d'autant plus quand c'est une balade-surprise conconctée par son homme! (j'ai de la chance,non?:) )
 
EDIT. Ciekawostka: czytelnik śledzący bloga na Twitterze uświadomił mi, że to, co na Wybrzeżu Różowego Granitu wygląda jak kapliczka, jest w rzeczywistości...garażem na pojazdy mieszkańców najbliższej wilii, którą widzicie na zdjęciu tuż powyżej. Zastanowił mnie co prawda brak krzyża, ale na to jednak bym nie wpadła.

Curiosité: un lecteur de blog m’a transmis une info sur Twitter. Ce que j’ai pris pour une chapelle à Ploumanac’h, est en réalité... un garage à automobile de la villa la plus proche du phare. C’est vrai que l'absence de croix m’a interpellée, mais de là à imaginer un garage dedans... Plus de détails ici.

Komentarze / Commentaires

  1. przepiękne formy i kolory, niesamowite wrażenie musi robić wybrzeże o wschodzi i zachodzie słońca, wtedy pewnie ten różowy odcień jest najlepiej dostrzegalny :)

    ReplyDelete
  2. magnifiqueeeeeeeeeeeeeeee :-) J'ai hâte de pouvoir m'y rendre un jour! Bisous ma belle

    ReplyDelete
  3. Byłam tam parę razy w różnych odstępach czasowych. Za każdym razem byłam oczarowana! Będąc w okolicy, polecam udać się do miejscowości Tregastel. Jest tam basen z morską wodą, w którym pływa się bez żadnego wysiłku :) Położony jest zaraz przy plaży. Jedna ze ścian jest cała ze szkła, dzięki czemu można pływać i podziwiać morskie widoki. Super miejsce na romantyczny wypad we dwoje ;)

    ReplyDelete
  4. Wybrzeże pięknie się nazywa i pięknie wygląda! Bardzo klimatyczne zdjęcia, czuć na nich przestrzeń :-)

    ReplyDelete
  5. C'est un endroit que j'aime beaucoup, tes photos lui font honneur ! Bises.

    ReplyDelete
  6. co tu dużo mówić: po prostu pięknie

    ReplyDelete
  7. Wow! Pokazujesz kolejne tak urocze miejsce! Kiedy ja to wszytsko poodwiedzam... pozdrawiam:)

    ReplyDelete
  8. J'adore ce lieu, j'y ai passé et y passe encore d’excellents moments!

    ReplyDelete
  9. Bardzo mi się podobają zdjęcia - to miejsce jest niezwykle - byłam tam 2 razy i chętnie jeszcze wrócę. Świetny blog - starannie przygotowany - czytam z przyjemnością - pięknie dobrane i wykadrowane zdjęcia.

    ReplyDelete
  10. Byłam tam - miejsce przepiękne! Chyba w jednej skale dopatrywano się "Kapelusza Napoleona" :)

    ReplyDelete
  11. Wunderful, like always.

    Sigrun

    ReplyDelete
  12. Te wakacje spędziłem w Bretanii. Dziękuję za opisy tych wielu przepięknym miejsc, które mnie zachęciły do ich zobaczenia. Dla kogoś, kto nie lubi upałów i ciągłego wylegiwania się na plaży Bretania jest wymarzonym, choć nieco odległym, celem na wakacje.
    Przestrogi dla wybierających się do Bretanii: po 14 obiadu się nie dostanie, stacji paliw przy głównych drogach nie ma, a LPG jest tylko w większych miastach.
    KB

    ReplyDelete