Bretania okiem czytelniczki Julity #1 / La Bretagne vue par Julita #1

Po świątecznej przerwie czas na kolejny odcinek z serii ‘Bretania oczami czytelników’. Tym razem wybieramy się w podróż z niezwykle sympatyczną i zawsze uśmiechniętą Julitą. Skąd wiem, jaka jest? Ze zdjęć, ale również dzięki naszemu spotkaniu! Julita pojawiła się na moim wystąpieniu na temat bretońskich wysp w Warszawie, czym sprawiła mi wielką radość, zdążyłyśmy też zamienić parę słów. A wcześniej były maile: Julita napisała z prośbą o poradę, planując wyjazd w moje strony. Początkowo planowała ograniczyć się do Rennes jako bazy noclegowej, ale namówiłam ją na spędzenie kilku dni na wybrzeżu. Sądząc po pięknych zdjęciach i jej pozytywnych wrażeniach, myślę, że pobyt się udał!

Après la pause due aux fêtes, me revoilà avec un nouvel épisode de la série ‘La Bretagne vue par les lecteurs’. Aujourd’hui, j’ai le plaisir de vous présenter Julita, une lectrice super sympa et toujours souriante, qui nous racontera son périple en Bretagne. Je sais comment elle est, car j’ai eu l’occasion de la rencontrer et d’échanger un peu avec elle: Julita est venue à ma conférénce sur les îles bretonnes à Varsovie ce qui m’a fait un grand plaisir. Auparavant, on s’est contactées par mail : Julita m’a demandé quelques conseils avant son départ en vacances. A l’origine, elle voulait rester dormir à Rennes tout du long du séjour, mais je l’ai convaincue de passer quelques jours sur la côte. Quand je regarde les superbes photos qu’elle a prises et quand je lis ses impressions, je me dis que ce devait être de belles vacances !

***
Bretania od dłuższego czasu była na mojej liście miejsc, które koniecznie muszę zobaczyć. Do tej pory jednak zawsze wydawało mi się, że najlepiej zwiedzałoby się Bretanię samochodem. Nie miałam takiej możliwości, więc wizyta w Bretanii przesuwała się w czasie. Aż do tego roku (2015), gdy wreszcie zdecydowałyśmy się wybrać tam z koleżanką – mimo braku samochodu. Faktycznie dla zmotoryzowanych zwiedzanie Bretanii z pewnością jest bardziej wygodne i pozwoliłoby zaoszczędzić trochę czasu, ale z drugiej strony komunikacją francuską udało nam się dotrzeć do miejsc, które chciałyśmy zobaczyć.

Cela faisait un moment que la Bretagne figurant sur ma liste des endroits à visiter, sauf que jusqu’il y a peu, je me disais toujours qu’il faudrait une voiture pour le faire. Ce n’était pas possible pour moi, je repoussais donc le voyage dans le temps, mais en 2015, avec une amie, on a pris la décision d’y aller malgré tout. En effet, visiter la Bretagne en voiture est sans doute plus confortable et permet d’économiser un peu de temps, mais de l’autre côté, avec le transport en commun, on a réussi à voir les endroits où on voulait aller.
Zwiedzanie Bretanii zaczęłyśmy od Rennes, dokąd udałyśmy się TGV z Paryża. Rennes to bardzo sympatyczne miasto. Polecam włóczenie się po uliczkach i podziwianie szachulcowej zabudowy. Koniecznie trzeba też odwiedzić Parc du Thabor – jest tam piękna kolekcja różnych gatunków róż i innych kwiatów. To świetne miejsce na spacer.

On a commencé notre visite par Rennes où est on arrivées en train, en partant de Paris. Rennes est une ville très sympathique. Je vous conseille d’y flâner dans les rues et d’admirer les maisons à pans de bois. Il faut absolument aller au Parc du Thabor et voir de belles variétés de roses et d’autres fleurs. C’est un superbe endroit pour une balade.
W Rennes zatrzymałyśmy się na kilka dni i stamtąd wybrałyśmy się na wycieczki do Mont Saint-Michel i Bécherel. Le Mont Saint-Michel, położone na granicy Bretanii i Normandii, wpisane jest na listę zabytków UNESCO. Opactwo robi duże wrażenie  - na pewno warto je odwiedzić i nie zrażać się tłumem turystów.

On est resteés quelques jours à Rennes et c’était en même temps notre point de départ pour les excursions à Mont Saint-Michel et à Bécherel. Le Mont Saint-Michel est très impressionnant et la visite de cet endroit vaut vraiment la peine : ne vous laissez pas décourager par la foule de touristes !
Jako wielbicielka książek musiałam odwiedzić francuskie miasto książki – Bécherel. To malutkie miasteczko, do którego można dostać się z Rennes autobusem, pełne małych księgarenek i antykwariatów. Na pamiątkę kupiłam sobie tu Małego księcia w oryginale.

En tant que grand fan de livres, j’ai absolument dû aller à Bécherel, la cité du livre. C’est un petit village, avec des livres partout : dans les libraires, chez les bouqinistes ou antiquaires. Je me suis acheté ‘Le Petit Prince’ en français comme souvenir.

***
Mam nadzieję, że wycieczka Wam się podobała i zapraszam Was na bloga w sobotę za dwa tygodnie na ciąg dalszy opowieści Julity – czekają na Was cudowne zdjęcia z wybrzeża.

J’espère que la balade vous a plus et pour la suite, rendez-vous dans deux semaines ! Ne manquez pas l’épisode suivant, car il y aura de très belles photos de la côte.

Komentarze / Commentaires

  1. Très belle année Kasia avec toujours plus de belles photos de Bretagne en 2016!
    Merci à Julita pour ses superbes clichés!
    Que du bonheur!
    Bises

    ReplyDelete
    Replies
    1. Merci beaucoup, une superbe année pleine de bonheur à toi aussi !
      Je me joins à toi pour remercier Julita et lui féliciter pour ses belles photos !

      Delete