Dziś
podzielę się z Wami kilkoma ciekawostkami dotyczącymi francuskich
imion oraz tego, jak ich używać? Nie jest to tak oczywiste, jak
mogłoby się wydawać.
1. Imion używa się
bardzo często.
Brzmi banalnie, ale zastanówcie
się, czy osoby w Waszym otoczeniu często zwracają się do Was po imieniu? Mi w
Polsce zdarzało się to raczej rzadko, a we Francji codziennie słyszę: „Bonjour Kasia!”, „Salut Kasia, ça va?” „Merci
Kasia!” itp. Dzieci uczy się, by odpowiadały „dziękuję” w bardziej
spersonalizowanej formie: dziękuję Kasiu, ciociu, babciu, panu itp. Całkiem
sympatyczny zwyczaj, tym bardziej, że we Francji raczej nie ma piętnastu Kaś
dookoła mnie. ;)
En France, on s’appelle très
souvent par le prénom.
Cela paraît banal, mais je
n’ai jamais entendu mon prénom autant de fois dans la journée quand j’habitais
en Pologne. On n’a pas l’habitude de se dire : « Bonjour
Kasia », « Salut Kasia, ça va?” »
« Merci Kasia » : on zappe le prénom dans la plupart des cas.
J’apprécie bien cette habitude des Français, je la trouve sympathique et
agréable.
2. Można być z kimś „na pan” i jednocześnie zwracać się do niego po
imieniu.
Swego czasu było to dla mnie
źródłem sporego zaskoczenia. Podczas mojego pierwszego samodzielnego wyjazdu do
Francji, byłam wolontariuszką na wakacjach dla starszych osób i opiekun
poradził nam, żebyśmy zwracali się do podopiecznych po imieniu. Dla mnie było
to równoznaczne z przejściem na „ty”. Jednak po kilku dniach zaobserwowałam, że
reszta grupy zwracała się do nich po imieniu i na „pan”! Po francusku oddaje to
na przykład takie zdanie: Kasia, vous
pouvez m’aider? czyli Kasiu, czy może
mi pani pomóc? Niewątpliwie jest to kolejny czynnik wpływający na
częstotliwość używania imion.
On peut s’adresser à
quelqu’un à l’aide de son prénom, tout en le vouvoyant.
Cela m’a beaucoup surpris
lors de mon premier été en France. J’étais bénévole auprès des personnes âgées
et notre animateur a conseillé de les appeller par leur prénom. Sauf qu’en
Pologne, cela veut automatiqement dire de les tutoyer... Je me suis rendue
compte de cette différence importante après plusieurs jours, en prêtant l’oreille
à mes collègues français.
3. Po zwrocie „Madame”, „Mademoiselle” lub „Monsieur” zawsze będzie
nazwisko, nigdy imię.
Kiedy gdzieś się zapisujemy i
pada pytanie: Vous êtes Madame/
Monsieur…?, to oczekuje się podania samego nazwiska. Zdziwiło mnie, że
dzwoniąc gdzieś, przedstawiamy się tak: „Bonjour,
je suis Madame Dubois…”, czyli „Dzień dobry, z tej strony pani Dubois”,
zamiast po prostu podać imię i nazwisko. Francuzi są jednak bardzo przywiązani
do swoich grzecznościowych sformułowań.
PS. Nie wiem tylko, co na to
koleżanka blogerka Madame Edith? ;))
Les formule ‘Madame’,
‘Mademoiselle’ et ‘Monsieur’ sont suivies du nom de famille.
Days mon pays natal, la
forme intérmédiaire entre ‘tu’ et ‘vous’ ne consiste pas à utiliser le prénom
et le vouvoiement, mais à dire‘Madame Kasia’, ce qui ne se fait pas en
français. J’ai remarqué aussi que, par exemple, au téléphone, on se
présentait : «Bonjour, je suis Madame Dubois », ce qui fait un peu
bizarre en polonais : on ne parle jamais de soi-même en termes de ‘madame’
ou ‘monsieur’ et dans cette situation-là, on dirait simpelment son nom et
prénom.
4. Niektóre imiona są identyczne dla obu płci.
Są francuskie imiona, które
obowiązują dla mężcyzn i kobiet, zachowując taką samą pisownię, np. Camille
(Kamil i Kamila) i Dominique
(Dominika i Dominik). Jednak większość „podwójnych” imion czyta się tak samo, a
pisze nieco inaczej: Michel i Michèle, Pascal i Pascale, Frédéric i Frédérique. Gdy ostatnio słyszałam o parze Michèle i Pascal, nie
wiedziałam, które imię należy do mężczyzny, a które do kobiety…
Il y a des prénoms dont
l’écriture est identique pour les deux sexes.
Ces prénoms, qui se prononcent
(et parfois s’écrivent aussi) tout pareil, me font une impression quelque peu
bizarre : ceci n’est pas possible en polonais.Il m’est arriver une fois
récemment d’entendre parler d’un couple : Michèle et Pascal où je ne
savais pas qui était qui !
5. Francuską specjalnością są imiona dwuczłonowe.
Mowa tu o tak zwanych prénoms composés, czyli dosłownie
„złożonych imionach’, składają się one bowiem z dwóch części, połączonych
myślnikiem. Kiedyś były to najczęściej różne wariant imienia Marie, Anne
i Jean, czyli na przykład Anne-Marie, Marie-Claire,Marie-France,
Anne-Sophie, Jean-Marie, Jean-Pierre, Jean-Michel, Jean-Marc. Teraz takie
imiona nadaje się już jednak coraz rzadziej.
Les prénoms composés, c’est
quelque chose de très français.
Ai-je tort ? ;)
Avez-vous vu des prénoms composés dans d’autres pays ?
6. Wiele osób ma trzy lub cztery imiona.
Używa się tylko jednego, ale w
dowodzie osobistym widnieją wszystkie: najczęściej „w spadku” po tacie lub
dziadku. Swego czasu zarówno kobiety, jak i mężczyźni mieli jako ostatnie
dodane imię „Marie”, wynika to
oczywiście z tradycji katolickiej.
Beaucoup de personnes en
France ont trois ou quatre prénoms.
Je sais qu’ils ne s’utilisent
pas vraiment en dehors des documents officiels, mais en Pologne on s’arrête aux
deux, trois prénoms grand maximum.
7. Rzadko używa się zdrobnień.
Są imiona, których używa się
tylko w jednej, podstawowej wersji. Te dłuższe często się jednak skraca, jeśli
jest możliwość, dla przykładu na Alexandre
mówi się Alex, na Caroline: Caro a na Véronique: Véro. Do niektórych imion można też dodać „zdrabniającą”
końcówkę, otrzymując, przykładowo, Pierrot
zamiast Pierre. Jednak zdecydowana
większość imion używana jest tylko w swojej pierwotnej wersji.
On se sert rarement des
diminutifs.
Un grand contraste avec la
Pologne où le vrai prénom n’est souvent utilisé que dans le contexte officiel.
Ainsi, mon vrai prénom est Katarzyna (équivalent de Catherine), mais mis
à part le contexte scolaire et professionel, personne ne m’a jamais appelé
comme ça. C’est pour cela que je m’identifie beaucoup plus avec sa version raccourcie :
Kasia. Il existe beaucoup d’autres versions applicables pour mon prénom :
Kaśka, Kacha (familer), Kasiunia, Kasieńka (les deux dernières versions sont
des diminutifs plutôt intimes) et il en est ainsi pour la plupart des prénoms
polonais. Un vrai casse-tête pour les étrangers !
8. W Bretanii jest wiele imion charakterystycznych dla tego regionu.
Obecnie świętuje się wielki powrót
imion o celtyckich korzeniach, ich popularność wykracza też poza tę jedną krainę
Francji. W Bretanii często spotkacie się z imionami mającymi niewiele
wspólnego z językiem francuskim: Erwan lub
Ewan, Gwenaël (w wersji żeńskiej Gwenaëlle a w zdrobnieniu Gwen jak Gwen Stefani),Malo, Mickaël, Ghislan (Ghislaine), Gaël (Gaëlle), Maël (Maëlle), Yannick,
Annick, Loïc, Nolwenn, Maïwenn …
En Bretagne, il y a des
prénoms typiques pour la region.
Ces prénoms d’origine celte
reviennent d’ailleurs à la mode et ceci aussi en dehors de la région, n’est-ce
pas ?
9. We Francji twoje imię wiele o tobie mówi.
Wybór imienia może nam wiele
powiedzieć o pochodzeniu danej osoby. Mam wrażenie, że francuskie społeczeństwo
jest bardziej podzielone na różne sztywne „segmenty” niż nasze. Dzieci z rodzin
katolickich, wywodzących się często z burżuazji, będą miały obowiązkowo imię po
jakimś świętym, często będą to więc klasyczne lub wręcz ‘historyczne’ imiona.
Inni dla kontrastu noszą imiona bohaterów telewizyjnych seriali. I mimo że
oczywiście istnieją też neutralne imiona, to w wielu przypadkach Francuzi już
przy przedstawianiu się mogą się domyślić, z jakiego mniej więcej środowiska
wywodzi się rozmówca.
En France, le prénom que tu
portes dit beaucoup sur toi.
Je l’ai appris en parlant
avec une copine du choix de prénom pour son enfant. Apparament, rien qu’en se
présentant, on peut souvent déduire le milieu dont est issu notre
interlocuteur. Chez moi, c’est très rare, la plupart des prénoms restant
‘neutres’.
10. Francuzi nie obchodzą imienin.
Jedna okazja do świętowania
mniej- to wcale nie jest fajne! ;)
On ne fête pas le jour de
son patron.
Et pourtant, c’est le jour
de la ‘fête’ ! ;) En Pologne, c’est un jour festif au même titre
qu’un anniversaire.
Bonus dla francuskojęzycznych: świetne
podsumowanie różnic w temacie imion znalazłam na blogu 'Pilules polonaises', którego autorka- z perspektywy obcokrajowca- zadaje trafne i ciekawe
pytania na temat polskiej kultury i szuka na nie odpowiedzi, wszystko w
postaci komiksu. Polecam!
En bonus: vous pouvez jetter un œil
sur les dessins de Fanny provenant du blog 'Pilules polonaises' : j’en ai
trouvé deux qui allaient parfaitement avec le sujet de mon billet. L’auteure, une
francophone qui vit en Pologne, pose de questions très intéressantes sur la culture polonaise et cherche des réponses, le tout en forme de BD ! Je le lis avec
plaisir.
Ha, i stalo sie - oto moj pierwszy wpis na Twoim blogu, mimo ze sledze go od poczatku istnienia! Ciekawie zlozylo sie, ze poruszylas kwestie imion wlasnie teraz, kiedy ja dostaje z powodu mojego imienia, raczej banalnego i niczym sie nie wyrozniajacego - tzn. Gosia, bialej goraczki!! Dlaczego? Bo wszyscy biora mnie za mezczyzne... :/ 99% rozmow telefonicznych, ktore przeprowadzam wyglada nastepujaco : Puisse je parler avec Monsieur D., s'il vous plait? ;)) slyszac zenski glos, dzwoniacy bierze mnie za asystentke "pana" D. :)) do teraz jakos nie zdawalam sobie z tego sprawy, ale my Polacy mamy ulatwione zadanie jesli chodzi o rozroznianie imion, bo wszystkie zenskie imiona koncza sie na litere "a" (co w przypadku imion meskich nie zdarza sie nigdy). Szkoda, ze inne narody nie wziely z nas przykladu!! ;))
ReplyDeleteGosiu, bardzo dziękuję za pierwszy (i mam nadzieję, ze nie ostatni! ;) ) komentarz. Poruszyłaś ciekawą kwestię - my faktycznie wiemy "z automatu", o kim mowa, a u Francuzów nie jest to oczywiste. Jeśli dodamy do tego jeszcze nazwiska, które trzeba za każdym razem przeliterować (bo istnieje tyle różnych możliwości zapisu)- przechlapane! ;)
Deletehmmm, troche sie nie zgodze z tym, ze Francuzi nie skracaja imion.... ja slysze zawsze i wszedzie skroty ;) Laura (ktore nie jest jakos specjalnie dlugie) to bedzie Lotte, Michel to Mimi, Olivier to Oli,Vincent to Vince i moglabym tak w nieskonczonosc.
ReplyDeleteDlaczego nie uzywaja Madame+ imie? Wyjasniono mi, ze taka konstrukcja uzywana byla kiedys w domach publicznych, dlatego teraz zle sie kojarzy.
Niezliczona ilosc imion to spadek nie tylko po dziadkach a raczej po chrzestnych- nadaje sie dzieciomimiona po obu rodzicach chrzestnych, niezaleznie czy to imie zenskie czy meskie.
Dzięki za ciekawy komentarz. Nie miałam pojęcia o tym skojarzeniu ze zwrotem 'Mademe'+imię. A o chrzestnych miałam pisać, ale mi umknęło! ;) Co do zdrobnień, to ja spotkałam się z tym, że niektóre się skraca, ale jednak najczęściej słyszę pełną wersję. Pozdrowienia! :)
DeleteOczywiście, w języku francuskim używa się zasadniczo po słowie "madame" nazwiska, a nie imienia.
ReplyDeleteTo oczywiście nie przeszkodziło nazwać główną bohaterkę kultowego serialu "Allo, allo" właśnie "Madame Edith", jak i innym blogerom wykorzystywać tej konstrukcji. Przykładem niech tu będzie najpopularniejsza polska blogerka Julia Kuczyńska, która prowadzi bloga Madame Julietta, czyli Maffashion. Nazwa mojego bloga, jak to zresztą wyjaśniłam w jednym z wpisów, pochodzi od studenckiej "ksywki" wymyślonej przez mojego przyjaciela - frankofila :-)
Z pozdrowieniami,
E.
P.S. Podczas zajęć z francuskiego na uczelni do naszej wykładowczyni zwracaliśmy się per "Madame Zdzisława". Nie była tym faktem ani trochę oburzona.
Jasne, ja też się nie oburzam, mam nadzieję, że tak tego nie odebrałaś! ;)) Nazwa brzmi fajnie i może rządzić się innymi prawami niż codzienne użycie języka - nawiązałam do Twojego bloga, bo od razu skojarzył mi się z tym zwrotem. Pozdrawiam serdecznie :)
DeleteKasiu,
DeleteOczywiście, że nie :-) Nazwa to nazwa, choć przecież nie można powiedzieć, że jest to forma niepoprawna. Po prostu jej się zbyt często nie używa we Francji z wyżej przytoczonych przez Chocolatchaudalacannelle względów, a może i poniekąd z przyzwyczajenia Francuzów...?
Tak, czy inaczej jeszcze ciekawiej sprawa ma się ze słowem "mademoiselle", które czytałam, że w bretońskim miasteczku Cesson-Sévigné zostało 1 stycznia 2012 r. zakazane w użyciu administracyjnym. Ponoć niektórzy uważali je za obraźliwe... ;-)
Serdeczności,
E.
Merci pour ce commentaire sur mon blog! Je suis heureuse de découvrir le tien!
ReplyDeleteFanny.
Merci pour ta visite! C'est avec plaisir que je partage tes dessins, ils sont super!
DeleteBardzo ciekawy wpis, dzięki!
ReplyDeleteCieszę się!:)
DeleteTon blog est vraiment génial :) J'aime bien la série "France a la loupe" mais tous les articles sont utile pour une personne qui apprend le français. On peut dire qu'ils sont une mine de connaissance s'il s'agit d'expressions de locutions etc.
ReplyDeletePareil comme Fanny je suis contente de découvrir ton blog et j'espère qu'un jour je parlerai Français couramment comme toi, quoi :)
Amicalement
Paulina
Un grand merci, Paula! Je suis ravie que mon site puisse aider les lecteurs à progresser en français. Vos messages sont le meilleur encouragement pour moi. Bonne continuation avec le français! :)
ReplyDeleteA czy w Bretanii tez jest taka dziwna tradycja, ze dziecku przy narodzinach oprocz wlasciwego imienia nadaje sie jako drugie imie matki chrzestnej, potem jako trzecie ojca chrestnego i na koncu obowiazkowo Ghislain albo Ghislaine w zaleznosci od plci, bo to imie swietego, ktory chroni dzieci? ;) Moja tesciowa ma na imie : Michelle Juliette Marie Ghislaine i to jest jej pelne imie, ktore w calosci figuruje na dowodzie osobistym i w moim polskim akcie slubu (ku wielkiemu zdziwieniu polskich urzednikow :)
ReplyDeleteChcielismy poczatkowo zastosowac sie do tej tradycji nadajac imie naszemu synkowi, ale uznalam, ze Yan Célène Jean-Philippe Ghislain Gilmaire to bylaby juz lekka przesada ;)
Marta
Dzięki za ciekawy komentarz! Bardzo zaskoczyła mnie tradycja z Ghislain/e, nigdy nie słyszałam o tym, aby w Bretanii obowiązywała. Podobnie nadawanie imion po chrzestnych nie jest żadną regułą (nie mówiąc już o tym,że teraz we Francji zwykle samych chrzestnych brak), mogą być to też imiona w spadku po przodkach. Nie spotkałam się też z niedopasowaniem kolejnych imion do płci, pomijając "Marie", o czym pisałam powyżej. Podobnie jak Twoja teściowa, mój Olivier też ma cztery imiona w oficjalnych dokumentach :) Ale nie dziwię się, ze Ty niekoniecznie chcesz się zastosować do tej tradycji. ;))
DeleteJak zwykle super i wiele cennych uwag! Zgodzę się z Chocolatchaudalacanelle, że Francuzi jednak często skracają imiona. Od imienia Justine podobno jest Juju (czytamy żiużiu). Na szczęście moi francuscy znajomi nie zapomnieli o moich słowiańskich korzeniach i wołają na mnie Juju wymawiając a la polonaise. Jeden z kumpli nosi imię Pierre-Emmanuel i wszyscy mówią na niego Pienu, co jest bardzo zabawne, bo brzmi tak samo jak pied nu, czyli goła stopa :) Za to we Francji nie używa się ksywek! Przynajmniej ja się z tym nie spotkałam. Natomiast nadawanie dzieciom wielu imion uważam za przesadę, szczególnie, że jak to było podkreślone wcześniej, przy wypełnianiu dokumentów, nawet pisząc egzamin na studiach, jesteśmy prawnie zobligowani do podawania wszystkich imion. Dobrze, że podkreśliłaś, że we Francji nie używa się struktury Madame / Monsieur + imię. Jest to chyba jedna z najczęstszych kalek z języka polskiego. Pozdrawiam :)
ReplyDeletePienu- świetne! :D Hmm, wiem, co macie na myśli, ale jednak czuję różnicę w tym temacie. Może polega to na tym, że nie od każdego francuskiego imienia "da się" utworzyć zdrobnienie (może i by się dało, ale po prostu się nie używa) podczas gdy w języku polskim takich wersji jest zazwyczaj kilka, używanych naprzemiennie. Jedna z moich siostrzenic od strony męża ma na imię Amandine i mimo dość długiego imienia nigdy nie mówi się na nią inaczej, podobnie z moją teściową, Christiane. Podobnie ze znajomymi dziewczynami: Mathilde, Pauline i tak mogłabym cytować dalej. Choć faktycznie zdrobnień jest też sporo, macie rację: Nico od Nicolas, Flo od Florence, Emma od Emmanuelle, Cathy od Catherine i tak dalej. Dzięki za głos w dyskusji! ;)
ReplyDeleteSuper article, et très vrai selon ma propre expérience... J'ai vécu 5 ans en Pologne et suis maintenant marié à une Polonaise. J'ai été effectivement étonné de l'importance que les Polonais donnent à la fête de leur prénom (imieniny). La bande dessinée de votre ami blogueuse est très drôle et correspond aussi tout à fait à ce que j'ai vécu... Et maintenant je suis Breton moi aussi :)... Bonne continuation, votre blog est génial ! Chez nous, toute la famille le suit, les français comme les polonais :D !
ReplyDeleteTomek
Thomas, sachez que ce commentaire qui m’a donné un grand sourire ce matin! C’est super de savoir que les gens apprécient ce que je fais et tout ce qui est échange franco-polonais est précieux pour moi. Mille fois merci !
ReplyDeleteThomas mnie wyprzedzil z pozostawieniem komentarza ! :) Chciałam być pierwsza tylko ciagle mi brakowało weny ! :) Faktycznie Twoj blog bardzo nam sie podoba. Tym bardziej, ze mamy sporo wspolnego :) Tez tworzymy pare polsko-francuską, też mieszkamy w Bretanii, w Morbihan i ja podobnie jak ty, też prowadzę bloga :) Z ta lekką rożnicą, że na temat architektury wnętrz. Mam nadzieję, że się kiedyś spotkamy ! Zapraszamy do Morbihan! mieszkamy niedaleko St Cado, Port Louis, pięknych wysp, Auray itd... mnostwo ciekawych miejsc nadających się na reportaże fotograficzne ! Do zobaczenia mam nadzieję !
ReplyDeleteBardzo dziękuję, chciałam nawet też napisać do Thomasa z propozycją spotkania w czwórkę. Super, bądźmy w kontakcie! Morbihan trochę znam (niestety jakość moich starych zdjęć pozostawia wiele do życzenia, dlatego ta część Bretanii na razie rzadko pojawia się na blogu), ale bardzo chętnie tam wrócę, jeszcze sporo zostało do odkrycia. A Twój blog bardzo interesujący, będę zaglądać! Bardzo się cieszę, że się "ujawniliście" w komentarzach. :) Do zobaczenia w Morbihan lub na naszym "końcu świata"! ;)
ReplyDelete