Le Cap de la Chѐvre

Gdy ktoś pyta mnie o ulubione miejsca w Bretanii lub takie, które polecam zobaczyć, chyba zawsze wymieniam Półwysep Crozon. Uwielbiam jego różnorodne, spektakularne krajobrazy. To, że można tam doświadczyć wolności, przestrzeni, obcować z dziką naturą i bujną roślinnością. Moim zdaniem o każdej porze roku jest tam pięknie. Ilekroć jestem w tym miejscu, nie mogę się nasycić i wciąż mam ochotę wracać po więcej.

Publikowane dzisiaj zdjęcia zrobiłam na początku czerwca, gdy wybraliśmy się na Crozon z Kamilą, która uczy się francuskiego przez Skype równolegle ze mną i z moim mężem a wtedy przyjechała nas odwiedzić. Zdecydowaliśmy się pojechać na przylądek le Cap de la Chѐvre – a wybór konkretnego miejsca na półwyspie nie był łatwy! Auto zostawiliśmy na dużym parkingu pod głównym punktem widokowym i po rzuceniu okiem na panoramę, poszłyśmy z Kamilą na prawo od tablic informacyjnych.  

Quand quelqu’un me pose la question sur mes endroits préférés en Bretagne ou ceux que je recommande de voir, je cite probablement à chaque fois la Presqu’île de Crozon. J’aime tellement ses paysages diversifiés et spectaculaires ! J’apprécie les sensations de liberté et d’espace qu’on peut y ressentir ainsi que le fait d’être au contact de la nature sauvage et d’une végétation luxuriante. Je trouve que la presqu’île est belle pendant toute l’année. En tout cas, à chaque fois que j’y suis, je ne me sens pas rassasiée, bien au contraire : cela me donne encore plus envie d’y retourner. 

Les photos publiées aujourd’hui ont été prises début juin où on est allés à Crozon avec Kamila qui prend des cours de français avec Olivier et avec moi, et à ce moment-là, elle est venue nous rendre visite. On a décidé d’aller voir le Cap de la Chѐvre. Sachez que le choix parmi tant de beaux endroits de la presqu’île n’était pas simple ! On a laissé la voiture sur le grand parking juste devant le point de vue  et aprѐs avoir jeté un œil sur le panorama, on a pris, Kamila et moi, le sentier de randonnée à droite. 

Duże wrażenie zrobiły na mnie wysokie klify i ta zatoczka, która nagle się wyłoniła za zakrętem. Było cudnie, ale wyobraźcie sobie to miejsce w porze kwitnięcia wrzosów. Wrzosowiska na półwyspie zapierają mi dech w piersiach.

Les grandes falaises et la jolie crique qu’on a soudainement aperçue aprѐs un virage, ne m’ont pas laissée indifférente. C’était superbe, mais imaginez-le avec la bruyѐre en fleurs. Les landes de Crozon me coupent le souffle !
Dzięki Kamili odkryłam tamtego dnia, że klasyczny żółty sztormiak nie dość, że jest twarzowy, to jeszcze bardzo fotogeniczny i pięknie komponuje się z bretońskim pejzażem. ;) Po tym krótkim spacerze wróciłyśmy do punktu widokowego, gdzie czekali na nas Olivier z Milanem. Włożyłam synka do nosidełka (wózek zdecydowanie odpada na tym wąskim i kamienistym szlaku!) i ruszyliśmy przed siebie, tym razem w lewą stronę.

Grâce à Kamila, j’ai découvert ce jour-là que le classique ciré jaune est non seulement flatteur, mais en plus trѐs photogénique et qu’il va bien avec le paysage breton. ;) Aprѐs cette petite marche, on a fait demi-tour et retrouvé Olivier et Milan au niveau du point de vue. J’ai mis Milan dans le porte-bébé (car le sentier n’est pas praticable avec une poussette) et on est tous partis à gauche. 
Po drodze roztaczały się bajkowe widoki. Momentami najadłam się trochę strachu, spoglądając na strome i wysokie klify, bo mocno pracowała mi wyobraźnia. Na szczęście nie runęłam w dół razem z dzieckiem, ale stąpałam po nierównej ścieżce dość ostrożnie. Nie były to też zdecydowanie optymalne warunki do fotografowania, gdy małe rączki co chwilę próbowały dorwać się do aparatu.

Sur le chemin, il y avait des paysages magnifiques. Parfois, j’avais un peu peur, car, en regardant les falaises bien hautes et abruptes, mon imagination me jouait des tours. Heureusement, je ne suis pas tombée dans la mer avec mon fils, mais je marchais avec prudence. Je n’ai pas vraiment pu prendre de photos dans le calme non plus, quand les petites mains n’arrêtaient pas d’attraper mon appareil.




W pewnym momencie zza zakrętu wyłoniło się fantastyczne miejsce. Intensywna zieleń uderzyła nas po oczach, a liczne naparstnice (nazwę tego kwiatu poznałam właśnie wtedy) dodawały mnóstwa uroku temu zakątkowi. Przedzieraliśmy się przez gęste paprocie, a cisza, przerywana jedynie delikatnym szumem fal i bzyczeniem pszczół, przyjemnie dzwoniła w uszach. Ten widok był wspaniałą rekompensatą za nasz kilkudziesiętominutowy marsz. Milan, odurzony nadmiarem wrażeń i dusznym powietrzem tamtego czerwcowego popołudnia, zasnął w końcu w nosidle.

À un moment, on a vu apparaître un endroit magnifique. L’intensité du vert nous a surpris et de nombreuses digitales (j’ai appris le nom de cette fleur ce jour-là) rendaient ce coin encore plus magique. On a traversé des fougѐres et le silence, interrompu juste par le bruit délicat des vagues et le bourdonnement des abeilles. C’était une belle récompense de notre marche. Milan s’est enfin endormi dans le porte-bébé, enivré par toutes ces nouveautés et l’air lourd de cet aprѐs-midi-là.




Wracając, myślałam o tym, że to ważne, by wygospodarowywać czas na takie nieco dalsze wycieczki, o czym przy spiętrzeniu codziennych obowiązków wbrew pozorom można zapomnieć albo wciąż przekładać to na później.

Mam problem z wyborem ulubionego miejsca na Crozon (inne, o których pisałam, znajdziecie tutaj). Pozostało mi tam zresztą jeszcze sporo do odkrycia. Jestem ciekawa, jakie miejsca na tym półwyspie Wam najbardziej przypadły do gustu?

Sur le chemin du retour, je me disais que c’était important de prévoir du temps pour des excursions de ce genre, un peu plus lointaines. Cela paraît peut-être évident, mais en même temps, on peut facilement le remettre à plus tard.

J’ai un peu de mal à choisir mon endroit préféré sur la presqu’île (vous pouvez en découvrir d’autres par ici) et d’ailleurs je suis loin d’avoir tout vu. Et vous, avez-vous un coin favori à Crozon ?

Komentarze / Commentaires

  1. Kasia! Pięknie tam! A te kolory i naparstnice w zestawieniu z zielenią półwyspu - magia! Ale i tak najpiękniejsze w takich miejscach to możliwość doświadczenia przestrzeni i wolności, idealne na przewietrzenie głowy! ;) Pozdrawiam gorąco

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zgadzam się w pełni! To wspaniałe uczucie i chyba najlepszy możliwy „reset”. :)

      Delete