.jpg)
A l’occasion de ‘l’anniversaire’ de six mois de Bretonissime, j’ai décidé de publier la première interview de la série que je vous ai annoncée il y a déjà un moment. Les entretiens faisaient partie de ma conception du site dès son début, car j’aimerais vous proposez, à part mon regard sur la Bretagne, la rencontre avec des habitants de la région. Mon objectif, à la longue, serait de publier une interview toutes les deux semaines, faites-moi savoir ce que vous en pensez. Contrairement aux articles habituels, pour les interviews, le texte français va être suivi de la traduction en polonais. Nicolas Péron, l’artiste peintre et illustrateur, né à Pont- l’Abbé et vivant actuellement à Nantes, est mon premier invité.

Comment a commencé votre
aventure avec l’art?
Je dessinais depuis tout petit, comme tous les enfants le font, sans se
poser de questions. C’étaient surtout les animaux, les insectes, la campagne,
ça tournait autour de la nature et les travaux dans les champs, à la ferme. Et
puis, je m’en suis un peu détaché, car adolescent, j’ai fait une pause, je me
cherchais un peu… Mais après le lycée, j’ai fait une école des arts appliqués à
Nantes.
Jak zaczęła się twoja przygoda ze sztuką?
Rysowałem od małego, tak, jak wszystkie inne dzieci, nie zastanawiając
się nad tym specjalnie. Rysunki przedstawiały głównie zwierzęta, owady, wieś,
powtarzającym się motywem była przyroda i prace na gospodarstwie. Później
miałem dłuższą przerwę, gdy jako nastolatek, szukałem swojej drogi. Ale po
liceum zdecydowałem się na szkołę sztuki użytkowej w Nantes.
Est-ce que les cours ont changé
quelque chose dans votre expression artistique?
C’était très utile pour le dessin, dont j’ai appris et amélioré la
technique. Pour la peinture, j’étais plus un autodidacte. Ce qui était le plus
important, c’était le travail de fin d’année. J’ai réalisé un bouquin sur la
rêverie et, en cherchant les idées, en me demandant comment mettre tout cela en
forme et en couleur, j’ai eu une révélation. J’ai trouvé mon univers
personnel : la notion de rêverie montrée par les biais du paysage et j’avais
vraiment envie de continuer dans cette direction.
Czy lekcje w szkole cię zmieniły coś w twoich artystycznych środkach
wyrazu?
Jeśli chodzi o rysunek, lekcje były bardzo pomocne: nauczyłem się jego
techniki i doskonaliłem ją. W kwestii malarstwa byłem z kolei bardziej
samoukiem. Największe znaczenie miała dla mnie praca zaliczeniowa na koniec
roku. Moja była na temat świata snów i szukając pomysłów, zastanawiając się, w
jakie kształty i kolory ubrać moje pomysły, doznałem swoistego objawienia.
Udało mi się wtedy znaleźć mój osobisty świat: pojęcie oniryzmu ukazane poprzez
pejzaże. Zapragnąłem podążać dalej w tym kierunku.

Comment ces projets se sont
concrétisés après avoir fini l’école ?
Au lieu de m’occuper de la publicité ou du graphisme, comme je l’avais
projeté avant, j’ai commencé à travailler la peinture, en développant mon
univers onirique. Par contre, j’ai été diplômé en 2004, mais ce n’est qu’en
2008 que j’ai fait une série de tableaux qui me plaisaient vraiment. En 2009,
j’ai fait ma première exposition et d’autres s’en sont suivies.
Jak te plany udało ci się przekuć w rzeczywistość po ukończeniu
szkoły ?
Zamiast szukać zatrudnienia w dziedzinie reklamy czy grafiki, jak
wcześniej planowałem, zacząłem pracować nad obrazami, udoskonalając mój
oniryczny świat. Szkołę skończyłem w 2004 roku, ale dopiero w 2008r. udało
mi się namalować serię obrazów, które naprawdę mi się podobały. W 2009r.,
została zorganizowana moja pierwsza wystawa, za którą przyszły kolejne.
Comment avez-vous vécu votre
première exposition ?
J’avais un peu peur, mais ça m’a rassuré, le fait que ça a plu aux gens m’a
libéré. Cela m’a aidé à progresser, à ne pas avoir peur des retours, des
critiques. Je me suis même dit à ce moment-là que c’était un peu dommage de ne
pas avoir exposé avant, mais en même temps, je n’étais pas prêt. La série des
tableaux que j’ai fait à Brest, c’étaient les premiers dont j’étais vraiment
fier et j’avais envie de les montrer.
Jakie emocje towarzyszyły ci podczas pierwszej wystawy ?
Najpierw trochę się obawiałem, ale później poczułem się pewniej: fakt,
ze wystawa spodobała się odbiorcom, uwolnił mnie od strachu. Wystawianie prac
pomogło mi się rozwinąć, nie bać się reakcji, krytyki. Pożałowałem nawet wtedy,
że nie zdecydowałem się wcześniej na wystawę moich obrazów, jednak wcześniej
nie byłem na to gotowy. Cykl obrazów namalowanych w Breście była
pierwszym, z którego byłem naprawdę dumny i który chciałem pokazać publicznie.

Vous avez mentionné
Brest : quel rôle a joué la Bretagne dans vos œuvres ?
J’ai toujours voulu retourner en Bretagne, depuis que ma famille a déménagé
à Nantes quand j’avais huit ans. Le fait de quitter cet idylle de l’enfance m’a
un peu traumatisé. Quand j’ai regagné mon paradis breton, j’ai pu le
reconquérir à travers la peinture. Sauf que cette fois-ci, j’avais déjà la
technique et les moyens pour l’exprimer différemment. Je savais ce que je
voulais faire et, surtout, comment le faire. Quand j’ai déménagé à Brest en
2007, c’était dans l’objectif de me consacrer à la peinture, de développer mon
style personnel.
Wspomniałeś o Breście. Jaką rolę odgrywa Bretania w twoich pracach?
Od kiedy wraz z rodzicami przeprowadziłem się do Nantes (miałem wtedy
osiem lat) , zawsze chciałem wrócić do Bretanii. Opuszczenie raju dzieciństwa
było dla mnie trudnym przeżyciem. Kiedy udało mi się wrócić do bretońskiej
arkadii, mogłem przedstawić jej odbicie w malarstwie. Jednak tym razem, w
przeciwieństwie do moich rysunków z dzieciństwa, mogłem pokazać go w inny
sposób, za pomocą nowych środków i techniki, której nauczyłem się w
międzyczasie. Wiedziałem, co chcę robić i, co ważniejsze, jak to robić.
Przeprowadzka do Brestu w 2007 roku była podyktowana moją chęcią oddania się
malarstwu, wypracowania własnego stylu.
Sur vos tableaux, les
références à la Bretagne ne sont pas évidentes. Avez-vous voulu, de cette
manière, les rendre plus universels?
Je ne voulais surtout pas tomber dans les clichés, je n’aime pas les images
stéréotypées de la Bretagne. Je cherchais plutôt les endroits cachés que
j’étais le seul à connaître. Effectivement, les fontaines ou d’autres petits
monuments que je peignais, ce sont des motifs très simples, universels. Parfois
quelques branches suffisaient pour m’inspirer. J’appréciais d’être seul face à
la nature. La variété des paysages en Bretagne me permettait de trouver les
lieux intimistes. A côté de Brest, j’ai découvert beaucoup de petits vallons,
d’endroits encaissés, cachés.
Odniesienia do Bretanii na twoich obrazach nie są oczywiste. Czy w ten
sposób chciałeś uczynić je bardziej uniwersalnymi?
Bardzo zależało mi na tym, by nie wpaść w schematyczne postrzeganie
Bretanii, nie przepadam za stereotypami z nią związanymi. Szukałem raczej
ukrytych miejsc, nieznanych reszcie świata. Rzeczywiście, fontanny i inne
niewielkich rozmiarów budowle to bardzo proste, uniwersalne motywy. Czasami
kilka gałęzi wystarczało, by mnie zainspirować. Podobało mi się przebywanie sam
na sam z naturą. Różnorodność krajobrazów w Bretanii pozwalała mi znaleźć
odosobnione miejsca. W okolicach Brestu, odkryłem małe doliny i inne ukryte
miejsca.

Comment avez-vous travaillé sur
ces tableaux inspirés de la nature?
Je passais beaucoup de temps à me balader, c’était la première étape de
l’inspiration. J’avais sur moi un cahier de croquis où je faisais de l’aquarelle
et du dessin. Quand je repérais un motif, je refaisais d’autres versions en
couleur. Je travaillais les croquis jusqu’à ce que j’aie trouvé l’harmonie des
couleurs. Le dessin était fidèle à la réalité, mais j’ajoutais mes couleurs
personnelles, c’était la touche de liberté. Quand je savais ce que j’allais
faire, je revenais sur place. Je m’imposais des règles strictes, je voulais
peindre en plein air et d’une traite, comme les impressionnistes et les
peintres de l’école de Pont-Aven. En adoptant cette démarche, je pouvais
peindre de dix heures ou midi jusqu’au coucher de soleil, parfois avec les gants, je n’avais pas d’atelier. Je
m’isolais du monde moderne et maintenant, à Nantes, c’est un peu plus dur à
faire. Je pouvais passer sept ou huit heures sur un tableau, je m’impreignais
de la nature.
Jak wyglądała praca nad takimi obrazami inspirowanymi bretońską
przyrodą ?
Spędzałem dużo czasu, spacerując, to był pierwszy etap inspiracji.
Miałem przy sobie brudnopis, w którym szkicowałem, używając techniki akwareli i
rysunku. Kiedy dostrzegłem jakiś detal, przygotowywałem kolejne wersje szkicu,
w kolorze. Pracowałem nad szkicem tak długo, aż znalazłem harmonię kolorów. Rysunek
wiernie odzwierciedlał rzeczywistość, ale kolory były zgodne z moją osobistą
wizją, to był element wolności. Kiedy wiedziałem już dokładnie, co chcę
namalować, wracałem w upatrzone miejsce. Narzucałem sobie sztywne reguły, chciałem,
podobnie jak impresjoniści i malarze ze szkoły z Pont-Aven, malować
w plenerze, nieprzerwanie, tak, by skończyć obraz na miejscu. Mogłem
malować od godziny dziesiątej lub dwunastej aż do zachodu słońca, czasem w
rękawiczkach, nie miałem swojego atelier. Izolowałem się od współczesnego
świata, co teraz, w Nantes, jest nieco trudniejsze. Potrafiłem spędzić siedem,
osiem godzin nad jednym obrazem, jednoczyłem się z naturą.
Vous n’avez plus envie de le refaire ?
Non, ce cycle est fini, car à force, j’avais l’impression de redire la même
chose. J’avais besoin d’une pause pour oublier cette période bretonne, car
autrement, j’avais du mal à men détacher. Et la ville ne m’inspire pas ; ma
matière primaire, c’est la campagne. Maintenant, cela fait un an que je n’ai
pas peint et j’étais bien, mais je sais qu’il ne faut pas attendre
l’inspiration. ça revient quand on se met au travail.
Nie chciałbyś znów pracować w ten sposób?
Nie, ten cykl jest skończony, z upływem czasu miałem wrażenie, że się
powtarzam. Potrzebowałem przerwy, żeby zapomnieć o tym bretońskim etapie,
trudno mi było się od niego odciąć. Miasto mnie nie inspiruje, moją pierwotną
materią jest natura. Nie malowałem od roku i było mi z tym dobrze, ale wiem, że
nie mogę czekać, kiedy wróci inspiracja, bo ona powraca, gdy zaczyna się
pracować na nowo.

Que vous apporte la
peinture ?
Elle me servait à me sentir bien, à chercher un état où l’on se sent
inspiré. C’est tout une ouverture sur le monde, quand on peint, on a
l’impression de tout comprendre. C’est une recherche de l’exaltation, de
l’éphémère. Mais cet état romanesque, sentimental est très couteux en énergie.
Dans un sens, j’aimerais être moins sensible et plus productif pour pouvoir en
faire une vraie activité professionelle.
Co wnosi w Twoje życie malarstwo ?
Sprawiało, że czułem się dobrze, pozwalało mi szukać stanu ducha, w
którym jest się czymś zainspirowanym. Jest to ogromne otwarcie się na świat:
kiedy się maluje, ma się wrażenie pojmowania wszystkiego. Jest to poszukiwanie
uniesień i czegoś bardzo ulotnego. Ale ten romantyczny, skupiony na uczuciach
stan wymaga niezwykle dużo energii. W pewnym sensie, wolałbym być mniej
wrażliwy a bardziej skupiony na pragmatycznym aspekcie malarstwa, by mogło stać
się ono moją prawdziwą pracą.
Merci pour cet entretien.
Dziękuję za rozmowę.
Vous pouvez voir plus d’œuvres de Nicolas ici.
Więcej prac Nicolasa możecie
zobaczyć tutaj.
Interesujący wywiad, ciekawa postać, ale obrazy nieszczególnie przypadły mi do gustu.
ReplyDeleteCieszę się, że wywiad Ci się spodobał, szkoda, ze obrazy mniej, ale tutaj każdy ma inny gust :) Pozdrowienia!
DeleteŚwietny pomysł na cykl postów, chętnie będę zaglądała :) Bardzo ciekawa postać, a jego praca bardzo mi się podobają, cudowne kolory!
ReplyDeleteDziękuję za Twoją opinię! Ja lubię zwłaszcza te pastelowe obrazy, widziałam ich więcej i bardzo mi się spodobały.
DeletePrzeczytałam wywiad z dużym zainteresowaniem. Jak najbardziej jestem za nowym cyklem na blogu :D Jeśli chodzi o obrazy, to gdy zobaczyłam je po raz pierwszy, miałam mieszane uczucia. Teraz, pisząc ten komentarz, muszę przyznać, że pokazanie Bretanii w takich kolorach jest bardzo intrygujące i nawet mogłaby sobie powiesić jeden z takich obrazów na ścianie w salonie :)
ReplyDeleteObrazy specyficzne, ale bardzo pozytywne i kolorowe. Zaczęłam u siebie podobny cykl jakiś czas temu i cieszę się, że i u Ciebie będzie coś podobnego i inspirującego!
ReplyDelete