Jeśli śledzicie bloga od
dłuższego czasu, pewnie zdążyliście zauważyć, że uwielbiam klimatyczne kawiarnie.
Gdy tylko dowiem się o istnieniu jakiejś nowej w okolicy, mam ochotę ją
wypróbować. Tak było też i z ‘Fifty-fifty’ w Breście, którą zdążyłam odwiedzić
kilka razy w ciągu ostatnich miesięcy, ale jakoś się nie złożyło, by Wam o niej
wcześniej opowiedzieć.
Si vous suivez le blog
depuis un moment, vous avez sans doute remarqué que j’ai un faible pour de
jolis salons de thé. Dès que j’apprends l’ouverture d’un nouvel endroit de ce
genre, j’ai envie de le tester. Tel était aussi le cas du ‘Fifty-fifty’ à
Brest, où j’ai eu le temps d’aller plusieurs fois ces derniers mois avant de me
mettre à vous en parler.
Po raz pierwszy udałam się tam na
kawę z dwiema bretońskimi blogerkami, Marie i Florence. Atmosfera miejsca
bardzo mi się spodobała, a pyszne ciasto i solidna porcja dobrej jakości kawy i
herbaty dodatkowo nas ujęły. W ‘Fifty-fifty’ można kupić też piękne meble z lat
50’
i 60’ a także oryginalną zastawę stołową. Wybór zastawy rzeczywiście od
razu przykuł moją uwagę, a potem okazało się, że te talerzy, kubki czy dzbanki
można też nabyć na miejscu.
J’y suis allée pour la
première fois pour prendre un café avec mes deux copines #Breizhblogueuses,
Marie et Florence. J’ai vraiment apprécié l’ambiance de cet endroit. Les
délicieuses pâtisseries ainsi que le thé et le café de bonne qualité et servis
copieusement, nous ont également conquises. Chez ‘Fifty – fifty’, on peut
acheter aussi de beaux meubles des années 50 et 60 ainsi que de la vaisselle originale.
J’avoue que le service de table a tout de suite attiré mon attention et
ensuite, j’ai vite remarqué que le mêmes tasses, assiettes ou théières étaient
en vente sur place.
To urokliwe miejsce pełni
jednocześnie funkcję kawiarni jak i, w porze lunchu, restauracji. Powiem Wam
jednak, że trudno o miejsce, bo lokal jest niewielki i najwyraźniej cieszy się
sukcesem. Pewnego razu, tej zimy, udało nam się jednak z mężem znaleźć wolny
stolik. Zjedliśmy przepyszny trzydaniowy posiłek, składający się z zupy
grochowej (pierwszy raz jadłam ją we Francji!), pysznego dania indyjskiego,
którego nazwy niestety nie pamiętam i deseru – do wyboru była tarta lub
Eton Mess, oba z rabarbarem i oba świetne. Przystawka była symbolicznych
rozmiarów, ale może to i dobrze, bo dwie pozostałe części posiłku okazały się
bardzo pożywne. W dodatku cena za ten cały posiłek to jedyne 13 euro, co,
zwłaszcza biorąc pod uwagę stosunek ceny do jakości, jest bardzo kusząca
propozycją.
Ce salon de thé de charme
fait donc en même temps magasin de déco ainsi que restaurant à midi. Je
vous recommande d’y réserver une table, ou plutôt d’essayer de le faire, car
les vingt couverts proposés trouvent vite leurs amateurs. Une fois, cet hiver,
on a quand même réussi d’y déjeuener avec mon mari et on a passé un très bon
moment. C’était un repas savoureux et le prix de 13 euros pour la formule
entrée-plat-dessert est très attirant, surtout si l’on tient compte du rapport
qualité-prix. L’entrée, comme il est précisé, est réelement petite mais on a
très bien mangé en tout. Ce jour-là, on a eu une soupe de pois cassés en entrée
(un classique polonais que je mangeais pour la première fois en France) et on a
opté pour un excellent plat indien. Les deux desserts à la rhubarbe étaient
succulents également.
Jestem pewna, że jeszcze nieraz
tam zajrzę i gdybyście byli kiedyś w Breście, serdecznie polecam to miejsce na
obiad, kawę lub zakupy. Nie zapomnijcie rzucić okiem na papierowe podkładi pod
talerz w stylu vintage, przedstawiające dwie małe dziewczynki. Dowiedziałam
się, że jest tak nie przez przypadek: dwie przesympatyczne współwłaścicielki
poznały się 11 lat temu poprzez swoje córki, które zaprzyjaźniły się w
przedszkolu. Świetna historia, prawda?
J’y passerai volontiers plus
d’une fois encore et si vous avez l’occasion d’être à Brest, je vous invite à
découvrir cet endroit. N’oubliez pas de jetter un coup d’œil sur les dessous
d’assiette vintage avec deux petites filles. Au-delà de leur côté mignon,
derrière cette image se cache une explication, car les deux propriétaires du ‘Fifty
Fifty’ (super sympas), se sont rencontrées grâce à leurs filles, devenues amies
en maternelles. C’est beau comme histoire, n’est-ce pas ?
Przydatne informacje / Info pratique:
Adres/ Adresse: 22 rue Boussingault, Brest
Telefon/ Téléphone: 02 29 62 46 92
Mmm b. lubię posty o jedzeniu!!!
ReplyDeleteW takim razie świetnie się składa, bo niebawem będą dwa kolejne wpisy z polecanymi miejscami! ;)
DeleteJa też, adres do umieszczenia na pewnej mojej liście :-)
ReplyDeleteKocham takie małe klimatyczne miejsca - każde z nich ma wyjątkowy klimat i duszę..A jak przy tym dają coś nowego i dobrego do jedzenia, to w ogóle raj :D
ReplyDeletePozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
Zgadzam się, takie połączenie jest idealne! ;)
DeleteDepuis le temps que l'on dit qu'on va y aller, j'ai vraiment hâte de tester leur formule déjeuner! D'accord, on a super bien mangé au Zinc mais celui-ci était dans notre liste depuis quelques temps déjà!
ReplyDeleteAlors, quand est-ce qu'on se refait une table?
Bises et bon week-end!
Tout à fait, il faut qu'on y aille, je ne désespère pas! :))
DeleteTrès belle découverte!
ReplyDelete