To było moje trzecie
spotkanie z Barceloną. Pierwsze, kilka lat temu, polegało na zwiedzaniu
najważniejszych zabytków a po drugim, w zeszłym roku w lipcu (w drodze na Teneryfę), myślałam, że prędko tam nie wrócę. Stolica Katalonii w sezonie
zdecydowanie nie jest dla mnie ze względu na upał nie do zniesienia i morze
ludzi. Cieszę się jednak bardzo, że dość spontanicznie dałam jej kolejną
szansę- listopadowy wypad okazał się strzałem w dziesiątkę.
C’était mon troisième
rendez-vous avec Barcelone. Lors du premier, il y a quelques années, j’ai
visité la plupart des incontournables et après le deuxième, l’année dernière,
en allant à Ténérife, je ne croyais pas y retourner dans un avenir proche. J’ai
été découragée par la chaleur insupportable et la marée humaine : ces deux
facteurs m’ont complétement gâché ma visite. Pourtant, je suis vraiment ravie
d’avoir accordée une chance supplémentaire à la ville, car ce petit séjour au
mois de novembre a été parfait.
Porządny zastrzyk słońca w środku jesieni, zdecydowanie mniejsza ilość turystów
oraz moje luźne podejście- te element pozwoliły mi cieszyć się wyjazdem w
pełni, dodatkowo zatrzymałam się u przyjaciółki, co dopełniło mojego szczęścia.
Przez luźne podejście mam na myśli to, że jako że dość dobrze znam już miasto,
odpuściłam większość turystycznych standardów i spacerowałam tam, gdzie mnie
nogi poniosły. To bardzo przyjemny sposób na zwiedzanie- bez ciśnienia i
pośpiechu, za to ze sporą dozą ciekawości i uważności.
Une bonne dose de soleil en
pleine automne, bien moins de touristes qu’en saison, ainsi que mon approche
décontractée: voilà les facteurs qui m’ont permis de profiter pleinement de
cette escapade. Le fait de m’arrêter chez une amie a évidemment contribué
à ce bonheur. Si je parle d’une approche décontractée, je veux dire qu’en
connaissant déjà la ville, je me promenais là où j’avais envie plutôt que de
suivre une liste de monuments à ne pas rater. Pour moi, c’est une manière très
agréable de (re)découvrir une ville : le faire sans pression, à son rythme,
tout en restant curieux et attentif.
Tak się złożyło, że w październiku nieporównywalnie rzadziej niż zwykle sięgałam po aparat- być może ten swego rodzaju detoks był mi potrzebny, by na nowo czerpać przyjemność z fotografowania. W Barcelonie aparat był wiernym towarzyszem moich samotnych przechadzek i wiele radości sprawiło mi uwiecznianie cudownych architektonicznych detali, na które natykałam się na każdym kroku.
En octobre, je me suis beaucoup moins servie de mon appareil photo que d’habitude et je me dis que peut-être ce petit détox a été nécessaire pour photographier à nouveau avec plaisir. À Barcelone, l’appareil photo était un fidèle compagnon de mes promenades. Quelle joie d’immortaliser tous ces petits détails d’architecture, remarqués à chaque pas !
Po raz kolejny
przekonałam się, jak piękne miejsca czekają na nas tuż obok popularnych ścieżek
i jak przyjemnie jest celowo ‘zgubić się’ w gąszczu wąskich uliczek w
poszukiwaniu tego, co najbardziej cieszy nasze oczy. Mój wzrok wyjątkowo często
zatrzymywał się na malowniczych wykuszach, ukwieconych balkonach, tajemniczych
pasażach i podwórkach oraz urokliwych latarenkach.
Ce n’est pas la première fois que
je m’émerveille devant de petites trouvailles, situées juste à côté des endroits
touristiques et que je prends du plaisir à me ‘perdre’, en toute conscience,
dans le labyrinthe de ruelles étroites. Mon regard y est attiré par des oriels
pittoresques, des balcons fleuris, des passages et des cours mystérieux et des
lanternes charmantes.
Polecam Wam Barcelonę (i
koniecznie jej okolice, jeśli tylko czas Wam pozwoli) na sezon jesienno-zimowy i
na niespieszne kluczenie jej skąpanymi w słońcu ulicami. Nie namawiam do
zupełnego pomijania zabytków, bo są faktycznie warte uwagi, ale warto znaleźć
czas na chłonięcie atmosfery tego pięknego miasta i na spacer w mniej znane
dzielnice- przynajmniej z mojego punktu widzenia. A jaki jest Wasz sposób na
zwiedzanie miast? Jestem też ciekawa Waszych wrażeń z Barcelony.
Je vous conseille de découvrir Barcelone
(et sa magnifique région, si vous restez un peu plus longtemps) en basse saison
et de prendre le temps de flâner dans ses rues ensoleillées. Ce n’est pas que
je vous déconseille les monuments, car ils sont vraiment intéressants, mais je
pense que cela en vaut vraiment la peine de respirer l’ambiance de la ville et
de se promener en dehors des sentiers battus. Et vous, quelle est votre manière
préférée de visiter une ville ? Connaissez-vous Barcelone ? Qu’en
pensez-vous ?
Je n'ai fait qu'un passage éclair à Barcelone et je le regrette car j'aurais aimé en voir bien plus!
ReplyDeleteJe te souhaite de pouvoir y retourner un jour alors ! ;) J’ai vu sur ton blog que tu avais récemment silloné la région de Barcelone et c’est juste magnifique.Tout ce que j’ai vu de la Catalogne pour l’instant m’a beaucoup plu et me donne envie d’y retourner… en road trip de préférence, pour découvrir les montagnes et les petits villages de charme ! ;)
DeleteJ'aime passionnément Barcelone et tu me fais penser que je n'ai toujours pas écrit d'article sur mon dernier séjour là-bas!
ReplyDeleteBises :-)
Je lirais tes impressions avec plaisir! ;)
Delete