Rejs na (prawie) bezludną wyspę Quéménès/ La découverte de l’Île de Quéménès

Dawno już nie zabrałam Was ze sobą na żadną bretońską wyspę, czas to nadrobić! Ta wycieczka była dla mnie jednym z najbardziej niezwykłych doświadczeń od kiedy mieszkam w Bretanii. Wy też możecie odwiedzić ten kawałek lądu na oceanie, który nazywa się Quéménѐs i należy do archipelagu Molѐne (na zdjeciach poniżej port w Molѐne, z którego wypływaliśmy)- za chwilę zdradzę Wam, w jaki sposób.

Cela faisait bien longtemps que je ne vous avais pas emmenés sur une île bretonne, il est donc temps que je me rattrape ! Cette excursion fut pour moi une des découvertes les plus riches depuis que je vis en Bretagne. Le mieux, c’est que vous aussi, vous pouvez aller voir l’Île de Quéménѐs en Mer d’Iroise qui fait partie de l’Archipel de Molène. Je vous en parlerai plus en détails un peu plus loin.
Nasz rejs na wyspę był zorganizowany w czerwcu 2015r., gdy pracowałam jeszcze na wyspie Molѐne. Tego dnia panował skwar typowy dla ostatnich dni roku szkolnego, gdy nauka jest ostatnią rzeczą, o której uczniowie myślą. Popłynęliśmy więc odwiedzić ‘sąsiadów’, bo na wyspie nieopodal mieszka jedna rodzina.

Notre balade sur l’île était organisée dans un cadre scolaire, quand j’étais encore prof à Molѐne, en juin 2015. Ce jour-là, il faisait une grosse chaleur typique pour ces derniers jours d’école qui n’arrangent en rien la concentration chez les élèves. Du coup, j’ai trouvé ça d’autant plus intéressant de profiter de cette belle journée pour aller voir les ‘voisins’.
Oprowadziła nas po niej pani ornitolog przeprowadzająca w tamtym czasie badania na wyspie- dzieci z pewnością przyswoiły sporo nowych informacji, my zresztą też, a w międzyczasie rozglądaliśmy się dookoła, chłonąc to niezwykłe otoczenie.

La personne qui nous a fait faire le tour de l’île, c’était une ornithologue séjournant ponctuellement sur Quéménѐs pour des recherches. Les enfants ont sans doute appris pas mal de choses (nous aussi, d’ailleurs) et on était simplement ravis d’admirer la merveilleuse nature autour de nous.
Tamtego dnia Quéménѐs było jak skrawek raju ze swoją lazurową, krystalicznie czystą wodą, błękitnym nieem, słońcem, piękną przyrodą dookoła i ogromnym spokojem Spokój pozwalający na całkowity reset, ale który (zwłaszcza na dłuższą metę) może też wzbudzać niepokój, choćby dlatego że jest to doświadczenie tak bardzo różne od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni na co dzień.

Ce jour-là, Quéménѐs était comme un bout de paradis terrestre avec son azur transparent, son ciel bleu, son soleil radieux, sa belle nature et son calme impressionnant. Ce calme qui nous permet, d’un côté, de déconnecter complétement et qui peut en même temps devenir un peu déroutant  à la longue, tellement ça peut nous chambouler de sortir de nos habitudes quotidiennes…
Mimo że nie byliśmy wcale daleko od lądu ani od innych wysp, ja i tak czułam się odcięta od świata. To doświadczenie egzotyki, poczucie zawieszenia w czasie było ciekawym i wspaniałym przeżyciem. Jednocześnie oczyma wyobraźni widziałam też wyspę w zimie, bezlitośnie smaganą wiatrem i falami podczas groźnych sztormów, dlatego nie dałam się łatwo zwieść tej roztaczającej się przed nami idealistycznej wizji jak z pocztówki.

Bien qu’en réalité on ne se soit pas trop éloignés du continent ni des autres îles, je me sentais déjà coupée du monde. J’ai beaucoup aimé cette touche d’exotisme, ce sentiment que le temps s’y était arrêté pour qu’on puisse profiter pleinement de l’instant présent. En même temps, je ne me suis pas totalement fiée à cette image idyllique de l’île qu’on voyait devant nous, car connaissant un peu le milieu insulaire, je me faisais déjà l’image du même endroit en hiver, avec des violentes tempêtes à répétition qui n’épargnent pas ce petit bout de terre… et ça, c’est une tout autre histoire et ambiance !
Szczególnie zafascynowała mnie histora rodziny, która mieszka na wyspie. Soizic i David są tam już od prawie dziesięciu lat, w międzyczasie dorobili się dwójki dzieci- podwoili więc lokalną populację. Jak tam wylądowali? Od kiedy pieczę nad wyspą przejął le Conservatoire du littoral (w wolnym tłumaczeniu : Towarzystwo ochrony regionu przybrzeżnego), szukano ochotników gotowych zamieszkać na wyspie i się nią zająć. Na początku warunki były iście spartańskie- po tym, jak od dwudziestu lat nikt tu nie mieszkał. trzeba było radzić sobie bez elektryczności i bieżącej wody.

Ce qui m’a particuliѐrement fasciné, c’est l’histoire de la famille qui vit sur Quéménѐs. Soizic et David y habitent depuis presque dix ans et depuis, avec leurs deux enfants, ils ont réussi à doubler la population de l’île. Comment ont-ils atterri là-bas ? Quand le Conservatoire du littoral est devenu propriétaire de l’île en 2007, il a souhaité redonner une vie à cette île, abandonnée depuis un moment. Il a cherché des volontaires souhaitant habiter et travailler sur l’île. Soizic et David ont répondu à cet appel et ont eu bien du courage car ils partaient de loin : en arrivant, il n’y avait même pas d’électricité ni d’eau courante sur l’île.
W przeciągu lat wyspa, dzięki zaangażowaniu mieszkańców, przeszła ogromną przemianę. Jest dziś całkowicie samowystarczalna energetycznie (dzięki wykorzystaniu energii słonecznej i wiatrowej), ale dzielna para wciąż ma ręce pełne roboty : uprawiają organiczne ziemniaki, zbierają algi, prowadzą pokoje gościnne dla turystów (dlatego pisałam, że i Wy możecie odkryć tę wyspę), piszą bloga o swoim nietypowym życiu oraz oczywiście zajmują się pociechami a także zwierzakami. Ich grafik jest z pełnością wypełniony po brzegi!

Au fil des années, grâce aux efforts et à l’implication du couple, l’île a été complètement  transformée. Elle est aujourd’hui autosuffisante au niveau énergétique grâce à l’énergie solaire et celle du vent. Le couple a toujours de quoi faire : ils cultivent des pommes de terre bios, ramassent des algues, gèrent des chambres d’hôtes (et voici une manière intéressante de découvrir l’île dont vous pouvez profiter !), écrivent un blog sur leur vie insulaire et s’occupent évidemment de leurs enfants (ainsi que de quelques animaux présents sur place). Leur agenda doit être bien rempli !
Chętnych do skosztowania wyspiarskiego życia nie brakuje- turyści goszczą tu prawie przez okrągły rok, więc rodzina wcale nie jest odcięta od kontaktu ze światem. Na pewno jest to jednak bardzo specyficzny tryb życia, na który większość z nas by się nie zdecydowała.

Les curieux souhaitant goûter à la vie insulaire sont apparemment nombreux, et ce pendant presque toute l’année: la famille a donc plus de contact avec les autres que ce qu’on pourrait supposer. Il est cependant certain que leur choix de vie n’a rien de commun et que pour la plupart d’entre nous, il reste difficilement envisageable, non ?
Wracałam z wyspy z głową pełną wrażeń i mnóstwem pytań – ta sytuacja jest na tyle egzotyczna, że chyba nie tylko u mnie wywołuje emocje. Jestem bardzo ciekawa, co Wy myślicie o takim pomyśle na życie- co Was w nim najbardziej zainteresowało lub zastanowiło?

Je rentrais de l’île la tête remplie d’émotions et de questions tellement cette découverte fut intéressante et exotique. Je serais curieuse de savoir ce que vous pensez de ce choix de vie, qu’est-ce qui vous y arrête le plus ? 

Komentarze / Commentaires

  1. Mnóstwo pięknych zdjęć :) Ciekawi mieszkańcy tej wyspy. Jeśli para zgrana i lubi to, co robi to ich życie jest godne podziwu!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję za komplement! Myślę, że aby już od tylu lat wieść tak specyficzny tryb życia, muszą być zgrani i entzujastycznie nastawieni do tego, co robią- inaczej chyba nie daliby rady. Ja w każdym razie też jestem pełna podziwu !

      Delete
  2. Faktycznie intrygujące i dla mnie niesamowite, że ktoś się decyduje na życie na takiej bezludnej wysepce! :-) Życie pełne wyzwań, nie ma co!
    Pozdr. Ola F. z Soptu

    ReplyDelete
  3. Piękne zdjęcia. Bardzo podziwiam tę rodzinę ale nie wiem, czy zdecydowałbym się na mieszkanie w takich warunkach. Mimo że są tam turyści to nadal nie wiem, czy bym się odnalazł.

    ReplyDelete