Quimper |
Dochodzą
mnie słuchy, że w Polsce macie już serdecznie dosyć zimy (czemu
się ani trochę nie dziwię) i że wpisy pokazujące piękne,
wakacyjnie kojarzące się miejsca niekoniecznie pomagają te trudne
warunki pogodowe przetrwać. ;) W takim razie dzisiaj schodzę
na ziemię i w ramach solidarności pokażę Wam, że my
też się tutaj zmagamy z niekorzystną aurą. Założenie bloga
jest w końcu takie, żeby nie tylko pokazywać Wam cudowne miejsca
i otwierać furtkę do marzeń, ale także wspomnieć o realiach
codziennego życia we Francji.
En
Pologne, en ce moment, tout le monde en a plus que marre de l’hiver.
Cela ne m’étonne pas du tout : à la base je ne suis pas
fan des grands froids et encore moins quand ça dure jusqu’en mars.
J’ai reçu des remarques des lecteurs constatant que les endroits
paradisiaques de la Bretagne montrés sur le blog n’aidaient pas
forcément à garder le moral quand dehors, on ne voit pas
grand-chose à part la neige. Le blog a pour but d’offrir
un moment d’évasion, mais aussi de montrer la réalité de la vie
quotidienne en France, aujourd’hui, donc, je me montre solidaire et
je vous dévoile nos soucis au niveau de la météo en Bretagne.
Carnac |
Powyższe zdjęcie zostało akurat
wykonane latem (nie wiem, czy widać ;) ) i stanowi raczej dowód na złośliwość losu w
innym aspekcie: przez cały tydzień pracy może być piękna pogoda, ale w dzień
wolny się zepsuje. Jednak wracając do obecnej aury: o ile zima w Bretanii nie
jest sroga (śnieg pojawił się jeden raz, jednego dnia : po otworzeniu
żaluzji dosłownie mnie zatkało), temperatura jest często wyższa o ok.10 stopni
niż w Polsce, nie oznacza to, że jest przyjemnie. To była pierwsza zima, którą
spędzałam w całości w Bretanii – cieszyłam się na łagodniejszą aurę, ale
niestety się rozczarowałam. Owszem, zima jest łagodna, ale co z tego, skoro
ciągle jest wilgotno i pada prawie non stop? Jeśli dorzucicie do tego
porywisty, przejmujący wiatr, to zapewniam, że przebywanie na dworze do
przyjemnych nie należy. Teraz równie niecierpliwie jak Wy czekamy na wiosnę,
która jednak wciąż nie chce na stałe tu zagościć.
La photo au-dessus a été prise
en été (je ne suis pas sûre si cela se voit) et est plutôt une preuve de la malice
du sort : s’il fait beau pendant toute la semaine de travail, le temps se
gâchera le week-end. ;) Mais revenons à nous moutons. Autant l’hiver ici
n’est pas sévère (on a eu la neige qu’une seule fois, pendant une journée, ce
qui a fait que ce matin-là, en ouvrant les stores, j’ai vécu un choc!), il fait
souvent dix degrès de plus qu’en Pologne, autant cela ne veut pas dire qu’il
fait agréable dehors. C’était mon premier hiver que j’ai passé en entier en
Bretagne et j’en ai été un peu deçue. D’accord, le climat est plus doux qu’en
Pologne, mais, par contre, il fait très humide et il pleut presque sans arrêt.
Si vous y ajoutez le vent très fort et la froideur pénétrante qu’il apporte,
vous comprendrez pourquoi je n’avais pas forcément envie de sortir souvent. Maintenant,
on a très hâte au printemps, qui tarde pourtant cette année à venir pour de bon.
Enseigne brestoise/Szyld sklepu w Breście:"Ale gdzie jest słońce?" |
Na temat deszczu w Bretanii krąży
wiele żartów, jest to jeden ze stereotypów silnie kojarzonych we Francji z tym
regionem. Rodzajem deszczu silnie kojarzonym z Bretanią jest crachin,
czyli mżawka – kiedyś nie wierzyłam, że taki drobny deszcz może być uciążliwy,
ale potwierdzam, że tak, zwłaszcza w połączeniu z wiatrem i gdy trwa cały
dzień…
La Bretagne et la pluie sont
associées par la majorité des Français et constituent souvent un sujet de blagues.
Le crachin est une sorte de pluie qui revient de façon récurrente en Bretagne
et qu’on ne croirait pas méchant (moi-même, j’étais la première à le dire),
mais, croyez-moi, s’il y a du vent en même temps et si ça dure toute la
journée, ça devient gênant.
Source:
marithe-over.blog.com "To nie mżawka,to jod!
" |
Z bretońską pogodą związane są
też różne powiedzenia, takie jak: W
Bretanii ładna pogoda jest codziennie. Kilka razy dziennie. Mówi się też o
tym, że można tu doświadczyć czterech pór roku w ciągu jednego dnia i powiem
Wam, że coś w tym jest. Jestem już coraz lepsza w rozpoznawaniu różnych
rodzajów deszczu i wiem, kiedy warto przeczekać, bo za chwilę wyjdzie słońce a
kiedy na poprawę pogody nie ma co liczyć.
Il y a plusieurs dictons
concernants le temps breton, comme « En Bretagne, il fait beau plusieurs
fois par jour » ou « En Bretagne, on peut avoir les quatre saisons
dans la même journée ». Je peux vous dire qu’ils contiennent un brin de
vérité. Maintenant, je différencie de plus en plus facilement les différentes
sortes de pluie et je sais estimer quand il suffit d’attendre un peu pour
revoir le soleil et quand ce n’est même pas la peine.
Source:
jj-tryskel.hautetfort.com
„Widać,
że to lato, deszcz nie jest taki zimny!” „Coś w tym jest!”
|
Jednak nie byłabym sobą, gdybym
nie zakończyła tej lekko przygnębiającej opowieści o bretońskiej pogodzie
pozytywnym akcentem. Po pierwsze: podoba mi się to, ze Bretończycy mają dystans
do siebie i swojej małej ojczyzny, o czym świadczy to, że sami bez problemu na
ten temat jak i inne żartują. Po drugie: widziałam sporo osób, które się
uodporniły na tę nie zawsze korzystną aurę i spacerują po plaży w każdych
warunkach. Także jeśli Bretania nadal Was intryguje, przyjeżdżajcie śmiało,
tylko zabierzcie ze sobą kurtkę przeciwdeszczową i/lub parasol i może kalosze?
(określone w grafice poniżej jako… bretońskie japonki) Jestem zwolenniczką
teorii, że morze (i ocean) o każdej porze ma swój urok- w końcu my znad
Bałtyku coś o tym wiemy! ;)
Cependant, il ne faut pas
désespérer! Je ne pouvais m’empêcher de terminer cet article par une note
positive, malgré tout. D’abord, j’aime bien la façon dont les Bretons se
détachent des stéréotypes comme celui-là et en rigolent eux-mêmes. Ensuite, j’ai
vu pas mal de personnes qui ont réussi à passer outre le mauvais temps et à
faire des promenades, par exemple tout le long de la plage, indépendemment de
la météo. Alors, si la Bretagne vous tente toujours, n’hésitez pas à en faire
votre destination, emmenez juste un k-way et/ou un parapluie et peut-être les
tongs bretons ? ;) Personnellement, je pense que la mer
et l’océan sont beaux par tout temps, et en tant que Polonaise je peux en
dire quelque chose : au bord de la mer Baltique, on n’est pas toujours
gâtés non plus...
Source: Page Facebook "La Bretagne vous aime et vous?" (via Eric Demartin) |
Ładnie napisane, przyjemnie się czyta. Podoba mi się!
ReplyDeleteP.S. W związku z panującą tu konwencją zamieszczam tłumaczenie (google-translate pl->fr):
Bien écrit, agréable à lire. I like it!
Dziękuję! Merci! A tłumacz google w krótkich zdaniach w miarę daje radę ;)
ReplyDelete