Ostatnie podrygi lata / Les derniers jours de l'été (Mousterlin)


Lato rozpieściło nas w tym roku w Bretanii wyjątkowo piękną pogodą, która nie jest tutaj czymś oczywistym: rok temu zamiast sukienek nosiłam raczej swetry. Do dobrego łatwo przywyknąć, przeciągająca się seria słonecznych dni zdawała się nie mieć końca. I wtedy, znienacka, pojawiła się nieproszona jesienna szaruga. Wczoraj, kiedy słońce przegnało chmury i wpadło z niezapowiedzianą wizytą, wyszliśmy mu, wraz ze znajomymi,  naprzeciw.

Cet été, on a vraiment été gâtés avec le beau temps en Bretagne et je suppose que vous savez qu’ici, ce n’est pas si évident. L’année dernière, par exemple, j’ai été contrainte de porter plus de pulls que de robes estivales. On s’habitue pourtant vite aux bonnes choses, surtout que la série de belles journées ensoleillées paraissait sans fin. Et là, la grisaille st arrivée, sans que personne lui souhaite la bienvenue. Hier, quand le soleil a réussi de chasser le nuages et nous a rendu visite, on l’a accueili, avec des amis, à bras ouverts.

Przylądek Mousterlin był w tym roku naszym ulubionym celem wakacyjnego plażowania. Nie ma tam tłumów, a nawet jeśli w ciągu dnia jest sporo ludzi, plaża skutecznie i szybko wyludnia się wieczorem, dzięki czemu można w pełni cieszyć się piknikiem.

La plage de la pointe de Mousterlin était notre préférée cet été. Il n’y a pas de foules et même si en journée, c’est pas mal fréquenté, le soir, elle se vide rapidement ce qui permet de pique-niquer au calme.

Podoba mi się też bliskość lasu oraz szlak wiodący brzegiem oceanu- idealny dla tych, którzy, tak jak ja, nie potrafią długo się opalać na leżąco. Krajobrazy w tej okolicy nie są co prawda ani nadzwyczajne, ani bardzo zróżnicowane, ale za każdym razem miałam przyjemne wrażenie, że panuje tu spokój i harmonia.

J’aime aussi la proximité des arbres et le sentier côtier, parfait pour ceux qui, comme moi, ont du mal à rester trop longtemps à bronzer sur la serviette. Les paysages ne sont peut-être pas des plus diversifiés ou impressionants ici, mais à chaque fois, j’avais l’impression d’une certaine quiétude et harmonie, ce qui est fort appréciable. 
 
 

Komentarze / Commentaires

  1. Oj prawda, pogoda była wczoraj cudna. Z resztą dzisiaj też niczego sobie :) Pozdrowienia z Vannes!

    ReplyDelete
  2. Ja tam chce! U nas zimno, szaro i ponuro. Czekam na złotą polską jesień.

    ReplyDelete
  3. Piękne zdjęcia!

    ReplyDelete
  4. Nie trafilem w tym roku do Bretanii niestety, ale na szczescie dzis trafilem na Twoj blog i baaaardzo sie z tego ciesze! Fascynujaco piszesz o pieknie tej ziemi. To w pewien sposob wynagradza moja tegoroczna nieobecnosc w tych uroczych miejscach. W okolicach Huelgoat, w malej miejscowosci wlascicielka mego domu w Anglii ma swa wakacyjna przystan, z ktorej korzystam. Kiedy juz tam jestem z rodzina, codziennie wyruszamy na jednodniowe wypady, by dac sie oczarowac pieknem tego miejsca:)
    Dlatego byc tam dzisiaj, dzieki Twemu blogowi, cieszyc sie ostatnimi promieniami letniego slonka_BEZCENNE!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Witam Cię serdecznie w gronie czytelników i bardzo dziękuję za te miłe słowa! Cieszę się, że blog wynagradza Ci nieobecność w Bretanii. Do pobytów tutaj można się łatwo przyzwyczaić, coś o tym wiem ;) A okolice Huelgoat są cudne!

      Delete
  5. a to lato bardzo pięknie nas żegna szczególnie na #1 :^) .. słoneczne pozdrowienia i wielkie dzięki za tak wiele piękna Bretanii u Ciebie

    ReplyDelete
  6. Myślałam, że to gdzieś w okolicach San Francisco! ;) Cudowne widoki!

    ReplyDelete
  7. Cudnie:) Ach, chciałabym takie wytchnienia...

    ReplyDelete
  8. Chciałabym, aby jeszcze u nas lato zabłądziło choć na chwilę. Ale póki co pozostaje mi chyba tylko grzać się widokiem takich zdjęć. Cudnie tam masz...

    ReplyDelete
  9. Ale widoczki...i jakie piekne, cieple swiatlo:)
    Pozdrawiam Cie z jeszcze malo jesiennej i slonecznej Padanii:)

    ReplyDelete
  10. U mnie w Sevilli dziś pogoda wyjątkowo bretońska. No może pomijając temperaturę, ale tu lato na pewno jeszcze wróci więc się nie martwię ;) Nie widziałam jeszcze Les Petits Mouchoirs ale przymierzam się do tego. Bardzo miły blog. Strasznie lubię Bretanię. Trochę taka wieczna nostalgia. Najbardziej chyba jednak podobało mi się Saint Malo i Becherel, nie wiem czy słyszałaś o tym ostatnim? polecam! (http://isubisou.blogspot.com.es/search/label/B%C3%A9cherel) pozdrawiam, isubisou

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję za odwiedziny! Ja również bardzo lubię Saint Malo, a o Becherel oczywiście słyszałam, ale nie miałam jeszcze okazji zwiedzić. Pozdrawiam Cię ciepło i może do zobaczenia kiedyś w Bretanii? :)

      Delete
  11. Elles sont superbes tes photos! mon parrain vit à Mousterlin, j'ai jamais poussé ma curiosité jusqu'à la plage... :O Je vais y remédier rapidement! A bientôt! Florence :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Merci bien, Florence! C'est vrai que cette plage est très agréable. J'y étais assez souvent cet été, mais rarement pris des photos. J'ai bien fait de les partager, au finale, si cela t'a inspiré! Bisous et a bientôt! :)

      Delete