Mojej mniejszej aktywności na
blogu winna jest ostatnio piękna pogoda, przez którą ślęczenie całymi dniami
przy komputerze (ze względu na pracę i dodatkowo bloga) nie wydawało się
najlepszym pomysłem. Jeśli natomiast obecne pogorszenie się aury utrzyma się
dłużej, pewnie będę bardzo ochoczo nadrabiać zaległości. ;) Żarty żartami, ale
problem dzielenia wolnego czasu między świat realny i wirtualny wydaje mi się naprawdę
istotny: staram się zachować w tym równowagę, co wychodzi mi raz lepiej, raz gorzej.
Si j’ai passé beaucoup moins
de temps sur mon blog la semaine dernière, c’était à cause du (façon de
parler...) beau temps qui me faisait culpabliser si je passais trop de temps sur
l’ordinateur. J’imagine qui s’il fait moins beau cette semaine, je vais
rattraper les articles en retard beaucoup plus vite ! Blagues à part, je
trouve que c’est vraiment important de trouver un bon équilibre entre le temps
passé dans le virtuel et dans le réel, ce que j’essaie de faire, avec plus ou
moins de succès.
Weekend spędziliśmy w rodzinnym
gronie i po kilkugodzinnym siedzeniu przy stole, spacer był niezwykłą
przyjemnością. Jestem ciekawa, czy dla innych obcokrajowców mieszkających we
Francji ich długie biesiady są tak samo męczące jak dla mnie – fakt, że przez
tak długi czas praktycznie nie można odejść od stołu jest dla mnie dość trudny
do zniesienia.
On a passé le week-end en
famille et après quelques heures passées à table, il n’y avait rien de mieux
qu’une balade. Je me demande si pour les autres étrangers les repas
interminables en France sont aussi problématiques que pour moi : malgré le
temps, je n’arrive pas vraiment à m’y faire. J’aime rester bavarder autour d’un
bon plat, mais quand je ne peux pas bouger de ma chaise pendant plusieurs
heures, ça devient moins agréable.
Miejscem naszej przechadzki był
Port-La-Forêt, należący do miejscowości La Forêt-Fouesnant w południowej części
Finistère. Jako że pogoda była iście letnia, to i frekwencja na plaży dopisała.
Bardzo zaskoczyła nas temperatura wody: była naprawdę ciepła, ale głównie ze
względu na to, że po odpływie, woda jest płytka i jej temperatura szybciej się
podnosi ze względu na rozgrzany piasek. W takich warunkach trzeba być z kolei
nieźle zdeterminowanym, by zażyć prawdziwej morskiej kąpieli, a nie tylko
pobrodzić w wodzie, bo przed dotarciem do większej głębokości trzeba
przemierzyć kilometry. Pomyślałam, że najlepiej zobrazuje Wam to poniższe
zdjęcie.
On s’est promenés dans le
Port-La-Forêt qui touche à la Fôret-Fouesnant dans le Sud-Finistère. Comme le
temps était estival, la fréquentation des plages a suivi. On a été surpris par
la température de l’eau : je n’ai pas pris de maillot, mais j’aurais
dû ! Tout cela parce que la mer, à marrée montante, se réchauffait vite
grâce au sable gorgé de soleil.Par contre, il aurait fallu marcher des
‘kilomètres’ pour avoir une profondeur d’eau suffisante pour se baigner! Je
mets une photo dessous pour mes lectuers polonais qui ont souvent du mal à
imaginer les effets des marrées, phénomène inexistant au bord de notre mer Baltique.
Poza tym, jak zwykle, nie
omieszkałam sfotografować tego, co wpadło mi w oko na spacerze. Obok tej
zalesionej drogi było pole golfowe, co chyba pierwszy raz w życiu mnie
zainteresowało, po tym, jak ostatnio miałam okazję nauczyć się podstaw tej gry.
Ale o tym opowiem Wam następnym razem…
A part cela, comme
d’habitude, je n’ai pas pû m’empêcher de photographier de jolis détails aperçus
sur le chemin. Juste à côté des arbres, il y avait un terrain de golfe qui a
bizarrement attiré mon attention-je n’ai jamais vraiment été intéressée par ce
sport- c’était sans doute dû au fait que récemment j’ai eu l’occasion de
découvrir les bases de ce jeu. Mais cela, je vous raconterai la prochaine
fois...
C'est vrai que ces derniers jours avaient un joli parfum estival! Dommage que ce parfum ait déjà envie de nous quitter... ;)
ReplyDeleteC'est dommage, mais je trouve que c'est plus facile de se mettre au travail comme ça ! ;) C’est sans doute plus gênant pour toi qui es toujours en vacances... Profite bien malgré tout!
DeleteW Vannes wczoraj było ponad 25 stopni :) Niestety dzisiaj nadciągnęły chmurzyska... :( Nie tylko Ciebie jedną męczą takie biesiady. Wczoraj byłam na chrzcinach. Jak zasiedliśmy do stołu o 13 tak odeszliśmy od niego o 22 + krótkie epizody w ogrodzie. Wróciłam do domu baaardzo zmęczona! Jak dla mnie zdecydowanie za długo :)
ReplyDeleteJak dobrze, że nie jestem w tym sama! ;) My siedzieliśmy 4 godziny, ale byliśmy tylko w czwórkę i nawet nie było jakiejś specjalnej okazji... W dodatku udało się wyrwać na spacer chyba tylko dlatego, że po deserze czym prędzej powiedziałam, że wieczorem mam lekcje i niedługo trzeba będzie wracać - w przeciwnym razie też siedzielibyśmy tam do późna!
DeleteEncore une bien jolie balade :-)
ReplyDeleteJ'espère que tu as bien profité du soleil.
Bisous
Wlasnie niedaleko tego miejsca mielismy camping. Super widoki.
ReplyDelete