Quand je suis venue à Rennes
en mars pour fêter le premier anniversaire du blog avec les lecteurs, j’en ai
profité aussi pour flâner dans les rues. Même si je vous ai déjà montré cette
ville sur le blog, je pense qu’elle vaut la peine d’en reparler (et le premier billet est disponible ici).
Po raz pierwszy udało mi się
wtedy spróbować lokalnego przysmaku: galette-saucisse,
czyli naleśnika z mąki gryczanej z kiełbaską. Wśród mieszkańców Rennes jest to
swego rodzaju tradycja: w sobotę wielu z nich udaje się na ogromny targ w
centrum miasta, Le Marché de Lices -na którym znajdziemy wszystko, od warzyw i
owoców, mięsa, ryb i serów po kwiaty- a zwieńczeniem zakupów jest ta właśnie
przekąska. Stoisk serwujących te naleśniki jest kilka, ale niezawodnym znakiem
jakości jest najdłuższa kolejka.
J’ai eu l’occasion de goûter
pour la première fois la fameuse galette-saucisse, qui semble être devenue une
vraie tradition des rennais qui viennent le samedi au Marché des Lices. Elle
est vendue sur plusieurs stands (et avec d’autres ingrédients en prime, si on
le souhaite, mais nous, on est resté fidèles à la version classique) et nous
avons choisi en fonction de file d’attente. C’est simple, mais vraiment bon !
Po spotkaniu z dziewczynami,
dołączyłam do męża i jego kolegi i udaliśmy się razem do naleśnikarni. Ja byłam
już po kolacji, zamówiłam więc tylko deser- kto z Was zgadnie, jaki oryginalny
smak lodów zamówiłam, skoro ich kolor był fioletowy? Wybór okazał się naprawdę
trafny. Następnego dnia, stojąc w kolejce w piekarni, pomyślałam, że ich
ciastka wyglądają wyjątkowo ładnie i pewnie przypadną Wam do gustu.
Après de bons moments partagés
avec les filles, j’ai réjoint mon mari et un copain et on est allés dans une
crêperie. Après la copieuse tartine commandée à l’Epicerie, je n’ai pris que le
dessert. Je vous laisse deviner le parfum de la glace (original, vu sa couleur)
qui m’a bien plu ! Le lendemain, en faisant la queue dans une boulangerie,
j’ai pris une photo de leur vitrine très appétissante, en me disant que mes
lecteurs polonais devraient apprécier. Les pâtisseries françaises sont non
seulement réputées, mais aussi si jolies à regarder.
W Rennes można znaleźć mnóstwo
restauracji serwujących kuchnie świata, jak i klimatycznych kawiari. Za
każdym razem żałuję, że nie mamy więcej czasu, by odkryć chociaż część tych
miejsc. Musiałam zadowolić się polowaniem na ciekawe szyldy.
A chaque fois que je suis à
Rennes, j’ai l’impression qu’on y trouve un vaste choix de restaurants avec la
cuisine du monde et de cafés qui ont l’air sympa. Et je regrette de ne pas
avoir le temps de les tester... J’ai dû me contenter de ma chasse aux enseignes
originales.
Mimo pochmurnej aury, Rennes nie
wyglądało przygnębiaąco : kolorów naprawdę tam nie brakuje !
Malgré le ciel couvert,
Rennes n’était pas morose: on ne peut pas dire que la ville manque de couleurs !
Uroku o tej porze roku dodawały
też ulicom kwitnące drzewa.
J’ai trouvé que les rues
étaient vraiment embeillies par les arbres en floraison.
Dla mnie Rennes ma w sobie ‘to
coś’: zawsze dobrze się tam czuję i chętnie wracam. A jak Wam się podoba? Jakie
są wrażenia tych z Was, którzy mieli okazję zwiedzać to miasto lub tam mieszkać?
Pour moi, Rennes a quelque
chose de magique, je m’y sens bien et j’y retourne avec plaisir. Et vous, vous
aimez ? Je me demande si la ville est agréable aussi au quotidien, qu’en
pensent les personnes qui y vivent ?
Narobilas mi smaka i to doslownie
ReplyDeleteogladam zdjecia i az slinka cieknie
Rennes jest na pewno urocze, niedlugo sie o tym przekonam
prosze tylko o wskazowki jak trafic na ten rynek i w jakich godzinach sie odbywa :)
Przepraszam, że dopiero odpisuję, przez pobyt w Polsce umknęło mi odpowiedzenie na Twój komentarz. Nic prostszego: jest to w ścisłym centrum Rennes, na placu, który nazywa się tak samo jak targ, a zatem: la Place des Lices. Odbywa się w godzinach przedpołudniowych, od 7 do 13:30. Miłego pobytu w Rennes, mam nadzieję, że Ci się spodoba! :)
DeleteRennes est une ville que j'aime beaucoup, très vivante au patrimoine très riche... J'y vais demain d'ailleurs ;)
ReplyDeleteJe partage ton avis, c'est toujours un plaisir d'y aller!
DeleteCzy to lody lawendowe? Zdjecia domow- J'adore
ReplyDeleteViola, dobry pomysł, ale jednak był to jeszcze inny smak! ;)
DeleteKasiu, piękne i klimatyczne zdjęcia! Zresztą jak zwykle :) Twoje posty bardzo zachęcają do odwiedzenia Bretanii. Musimy się tam kiedyś wybrać koniecznie! Serdeczne pozdrowienia z Franche Comte :*
ReplyDeleteDziękuję Ci, bardzo się cieszę i oczywiście zachęcam do odwiedzenia Bretanii! :) Ślę pozdrowienia!
DeleteRennes est une ville géniale, jeune, dynamique, vivante !! J'y ai effectué mes études, j'y suis ensuite retournée pour travailler quelques années. Une ville où il fait bon vivre !!! Partie depuis maintenant un an, elle me manque... J'y retourne régulièrement avec plaisir.
ReplyDeleteMerci pour ce joli billet. Le printemps lui va comme un gant !
Lili de Jolis Voyages
http://jolisvoyages.com/
Merci, Lili, pour ton avis! C'est comme cela que j'imaginais effectivement la vie rennaise! :)
Deletej'aime beaucoup Rennes, et comme toi je prends jamais vraiment le temps d'y flâner quand j'y vais pour une occasion spéciale. tes photos sont très jolies et mettent bien en valeur cette jolie ville au patrimoine très riche!
ReplyDeleteAh oui, on y passerait volontiers beaucoup de temps à chaque visite, n’est-ce pas ? ;) Merci pour tes mots si gentils!
DeleteQue c'est beau! Tes photos donnent envie d'y aller. Je ne connais toujours pas Rennes et je sais que c'est une ville qui me plaira.
ReplyDeleteMerci, j'espère que le jour où tu iras là-bas, tu ne seras pas déçue ! ;) Mais normalement, il n’y a pas de raison, Rennes est vraiment une chouette ville.
DeleteAż zaśliniłam monitor oglądając zdjęcia tych pysznych deserów. Coś pięknego! I pewnie smacznego ;) Cudowne miejsca :)
ReplyDeleteJak to we Francji, pyszności na każdym kroku... :)
Delete