Tak, jak zapowiadałam w tym wpisie, będę teraz od czasu do czasu
oddawać głos na blogu czytelnikom. Na pierwszy ogień idzie relacja Lili, zapraszam
do czytania i oglądania zdjęć!
Comme je vous le disais dans cet article, j’aimerais
donner la parole de temps à autre à mes lecteurs. Voici les impressions de la
première volontaire, Lila, en texte et image!
***
Notre séjour en Bretagne devrait être considéré comme ‘une entrée’ car c’est difficile d’être rassasié
après n’avoir mange qu’une petite bouchée. Si on parle de l’entrée, c’est aussi
parce que ces quelques jours passés dans le nord-ouest de la France nous ont
ouvert l’appétit, nous avons un goût de trop-peu… La Bretagne été une des étapes de notre
vadrouille d’été, mais je pense que c’était l’étape la plus intéressante. Le
premier endroit que nous avons visité a été Vannes, malheureusement, l’orage et
la pluie battante nous ont vite chassés de cette ville, on a juste eu le temps
de goûter pour une première fois les célèbres crêpes bretonnes (sucrées et
salées) et de tomber sous le charme des jardins sous les remparts.
Kolejnym
celem było Carnac, które szczególnie chciały zobaczyć nasze dzieci –
wielbiciele przygód Asterixa i Obelixa, a tym samym galijskiej, celtyckiej nieco
tajemniczej Francji, w której swe magiczne mikstury warzyli druidzi (przynajmniej w kreskówce!).
Szczególnie ciekawiły nas menhiry, które w tajemniczy sposób maszerowały po
okolicznych polach.
Notre
objectif suivant était Carnac où surtout nos
enfants voulaient aller. Ils sont fans des aventures d’Astérix et Obélix et, en
même temps, de cette facette gauloise, celtique et un peu mystérieuse de la France où les
druids préparaient leurs mixtures mystérieuses (du moins dans le dessin
animé!). Les menhirs, se déplaçant d’une manière mystérieuse dans les champs
des environs, nous ont particulièrement intéressés.
Niestety nie
udało się nam dołączyć do jednej z grup zwiedzających, ponieważ mieliśmy
wykupione bilety przy innym stanowisku megalitycznym (w Locmariaquer gdzie
znajduje się m.in. Grand Menhir Brisé). Chwilę poświęciliśmy też na
poszukiwanie skarbów, czyli ciekawych okazów muszli na Carnac Plage, gdyż tylko
na to pozwalała mało letnia aura i ruszyliśmy w kierunku północnego
wybrzeża na nocleg do Binic.
Malheureusement,
on n’a pas pu joindre un des groupes en visite guidée car nous avions pris des
billets pour un autre site des mégalithes (à Locmariquer où il y a entre autres
le Grand Menhir Brisé). On a consacré aussi un instant à la chasse aux trésors,
c’est-à-dire des jolis coquillages à Carnac
Plage car le temps peu estival ne nous a pas permis de profiter plus de la
plage. Ensuite, nous sommes partis dans la direction de Binic, sur la côté
nord, pour y passer la nuit.
Kolejny dzień i kolejne doznania estetyczne – Côte
d’Emeraude czyli Szmaragdowe Wybrzeże i takie jest rzeczywiście, szczególnie
wtedy, kiedy w rozbijających się o skaliste brzegi falach przegląda się
błękitne niebo. W tej części bretońskiego wybrzeża położone jest „korsarskie”
miasto Saint-Malo, które warto odwiedzić, między innymi dla jego przepięknych
ale i zdradzieckich- ze względu na przypływy- plaż i ciekawej historii ukrytej
zarówno na, jak i wewnątrz murów. Jeżeli jest się turystą zmotoryzowanym
należy uzbroić się w cierpliwość poszukując miejsca do zaparkowania, mimo, że
parkingów wokół murów miasta jest bardzo dużo, ja polecam olbrzymi podziemny
parking w pobliżu Porte St-Vincent, na którym chyba są największe szanse na
znalezienie wolnego miejsca.
Le jour suivant nous a apporté de nouvelles belles
découvertes: La Côte d’Emeraude où l’eau est vraiment de cette couleur, notamment
quand le bleu du ciel se réflète dans les vagues se fracassant sur les rochers.
C’est dans cette partie de la côte bretonne que se situe Saint-Malo, la ville
corsaire qui mérite une visite, entre autres pour ses superbes plages (don’t il
faut se méfier un peu au niveau des marées) et l’histoire intéressante de la
ville aussi bien à l’intérieur qu’à l’extérieur des remparts. Si on y
va en voiture, il faut être patient pour trouver où se garrer. Même s’il y a
beaucoup de parkings autour des remparts, je conseille le très grand parking
sous-terrain à côté de la Porte Saint-Vincent où il y a probablement les plus
de chances de trouver une place de libre.
Ciekawe są również pobliskie wyspy, na które niekiedy można
przedostać się piechotą jak na przykład Ile du Grand Bé, nam jednak nie było to
dane, więc z zaciekawieniem przyglądaliśmy się jej z murów.
Les îles de Saint-Malo -
où parfois on peut parvenir à pied- sont aussi intéressantes. Nous, on n’a pas
pu à le faire, on les a donc admirées des remparts.
Jednak
to nie miasta fascynowały nas na wybrzeżu, tylko piękno i potęga dzikiej
przyrody, mistrzostwo „architektury krajobrazu”, cudowne połączenia
kolorystyczne. Szczególnie piękne były okolice Cap Fréhel, ale nie te w pobliżu
latarni, tylko te mniej oblegane przez turystów.
Mais ce ne
sont pas les villes qui nous ont fascinés sur la côte, mais la beauté et la
grandeur de la nature sauvage, la perfection de ‘l’architecture du paysage’,
les couleurs magnifiques. On a particulièrement apprécié les environs du Cap
Fréhel: non pas à côté du phare, mais là où il y a moins des touristes.
Sam
przylądek wart jest również odwiedzenia ze względu na krzykliwą kolonię mew
i ciekawy widok na Fort La Latte majaczący w oddali. Do fortu można
przespacerować się szlakiem wzdłuż klifów (ok. 2h) lub podjechać samochodem.
W
pobliżu Szmaragdowego Wybrzeża, na południe od Saint-Malo leży urocze
miasteczko Dinan. Zachęcam do spaceru jego malowniczymi wąskimi uliczkami, a
szczególnie rue du Jerzual i jej przedłużeniem rue du Petit Fort, nad którymi
pochylają się szachulcowe i kamienne domy.
Non loin
de la Côte d’Emeraude, au sud de Saint-Malo ,
est située la belle ville de Dinan. Je vous invite à vous balader dans ses rues
étroites de charme, notamment la rue du Jerzual et son prolongement: la rue du
petit Fort, avec ses maisons en pierre
et celles à pans de bois.
Idąc w
dół dochodzi się do rzeki Rance i przerzuconego nad nią Vieux Pont, mostu z XV
w. nad, którym „unosi się” współczesny Viaduc de Dinan.
En descendent, nous
arrivons jusqu’à la Rance et son Vieux Pont de XVième siècle ainsi que le
Viaduc de Dinan moderne.
Następnego
dnia, na życzenie naszej córki, która właśnie wtedy obchodziła urodziny
pojechaliśmy do Brestu, a właściwie do Oceanopolis, potężnego i bardzo
ciekawego akwarium. Miejsce to można polecić zarówno dzieciom, jak i dorosłym,
w olbrzymich zbiornikach odtworzono warunki życia w klimacie polarnym,
tropikalnym i ekosystem wybrzeży Bretanii. Dzieci zafascynowane bliskością
egzotycznych gatunków ryb, pingwinów i innych morskich stworzeń przyglądały się
im jak zaczarowane. Jedną z atrakcji była też możliwość dotknięcia rozgwiazdy
lub kraba pustelnika.
Le jour
suivant, selon le souhait de notre fille qui fêtait son anniversaire ce
jour-là, nous sommes partis pour Brest et son Océanopolis, un endroit imposant
et très intéressant qu’on peut conseiller aussi bien aux enfants qu’aux adultes.
Dans d’ énormes aquariums, on a reconstitué les conditions de vie dans le
climat polaire, tropical et l’écosystème des côtes bretonnes. Les enfants,
fascinés par la proximité des poissons, pinguins et autres créatures exotiques,
sont restés les regarder comme hypnotisés. Un autre point d’intérêt était la
possibilité de toucher une étoile de mer ou un crabe.
Kolejną
atrakcją w tym dniu był rejs z Roscoff na Ile de Batz. Z portu co pół godziny
kursują statki w kierunku tej małej (4x1 km), ale bogatej w ciekawe miejsca
wyspy. Po przypłynięciu można wypożyczyć rower lub, tak jak my, wybrać się na
pieszą wędrówkę. Naszym celem był ogród założony przez George’a Delaselle’a, w
którym można podziwiać wiele egzotycznych roślin.
Une
attraction suivante ce jour-là était la traversée de Roscoff jusqu’à l’Ile de
Batz. Il y a des bateaux toutes les demi-heures pour desservir cette petite île
qui regorge des curiosités. Une fois arrive, on peut y louer des vélos ou,
comme nous, partir à pied. L’objectif de notre balade était le jardin exotique
fondé par George Delaselle où on peut admirer de nombreuses plantes venues du
loin.
Niestety
nie mogliśmy zabawić na wyspie dłużej, bo dzień zbliżał się ku końcowi a czekał
nas jeszcze powrót do hotelu, więc po drodze ciesząc oczy malowniczą okolicą
pomaszerowaliśmy w kierunku przystani.
Malheureusement,
on n’a pas pu passer plus de temps sur l’île car le soir s’approchait et on
devait rentrer à l’hôtel. On a repris le chemin du port, en admirant au passage
les paysages pittoresques.
W
drodze powrotnej podziwialiśmy panoramę Roscoff…
Sur le chemin
du retour, nous avons admiré le panorama de Roscoff…
…a po zacumowaniu czekała na nas niespodzianka, właśnie
przypłynęły kutry ze świeżutkim połowem.
…et une fois sur terre, on a eu la surprise de voir le retour de pêche.
Ostatni
dzień w Bretanii również obfitował w doznania estetyczne. Naszym celem było Côte
de Granit Rose- wybrzeże to, jakże różne od szmaragdowego, obfituje w nietypowe
formacje skalne, olbrzymie różowe głazy piętrzą się na brzegu albo sprawiają
wrażenie jakby ktoś celowo, bawiąc się, dla żartu poukładał je w fantazyjne
konstrukcje. Warto zacząć swój spacer od Ploumanac’h i zmierzać w kierunku
Perros-Guirec tzw. „ścieżką celników” -Sentier des Douaniers.
Le dernier
jour en Bretagne
a été également riche en découvertes. On est partis vers la Côte du Granit Rose.
Sur cette côte, si différente de la Côte d’Emeraude, on retrouve des formations
rocheuses atypiques. D’énormes rochers roses, empilés au bord de la mer, donnent
l’impression d’avoir été rassemblés ici, exprès, avec de la fantaisie. On
conseille de commencer la balade à Ploumanac’h et de partir vers Perros-Guirec
en prenant le Sentier des Douaniers.
Nie
mogliśmy sobie też odmówić wizyty pod małym, wciśniętym pomiędzy skały domkiem
w rejonach Plougrescant...
On n’a pas
pu résister à une petite visite à Plougrescant pour admirer la petite maison
entre les rochers…
i równie malowniczym wybrzeżu w jego okolicy.
…et il a aussi fallu qu’on voie la côte pittoresque autour.
Bretanię
pożegnaliśmy a przywitaliśmy się z Normandią w Mont-Saint-Michel, które warto
odwiedzić choćby ze względu na potęgę i niezwykłe położenie opactwa, które się
tam znajduje, doceniając determinację naszych przodków, którzy bez użycia
współczesnych technologii zdołali wznieść tak potężne zabudowania w tak trudnym
terenie. Ciekawe są również gigantyczne pływy, my trafiliśmy akurat na odpływ i
przyglądaliśmy się spacerowiczom brodzącym w sporej odległości od wyspy, nie
zdecydowaliśmy się na podobny wyczyn mając na uwadze fakt, że woda przybiera
tam bardzo szybko, w tempie szybko idącego człowieka, a różnica poziomów wody
sięga nawet 14 m!
On a dit
au revoir à la Bretagne et en même temps bonjour à la Normandie au Mont
Saint-Michel qui mérite le détour ne serait-ce que pour la majesté et la
localisation si atypique de l’abbaye. On a admiré la détermination de nos
ancêtres qui ont su construire ce monument si impressionnant sur le terrain
tellement difficile. Ce qui est intéressant, ce sont aussi les marrées
impressionnantes. Nous sommes tombés sur la marré bassé et nous avons regardé
des touristes qui se sont bien éloignés de l’île: nous n’avons pas eu le
courage de le faire sachent que l’eau revient très vite là-bas et que la différence
des niveaux de l’eau peut y atteindre 14m!
***
Bardzo
dziękuję Lili za jej entuzjazm i poświęcony czas na przygotowanie tego ciekawego
i obszernego artykułu i cenny wkład w bloga. Zachęcam do przesyłania
Waszych relacji na bretonissime@gmail.com
.
Un grand merci à Lila
pour son enthousiasme et pour le temps qu’elle a mis a nous concocter ce bel
article! Si vous souhaitez nous raconteur votre Bretagne, n’hésitez pas à m’envoyer
un mail sur bretonissime@gmail.com .
So wunderful photographs, all of them. Trough your eyes I see my own holiday from 1197 again, but I was not in Finistere like you. I love your pictures always!
ReplyDeleteSigrun
Thanks a lot Sigrun, but this time the pictures aren't mine. I've just started a new kind of blog posts where, from time to time, my readers will speak about Brittany and share pictures instead of me. This is the first post of this kind and Lila did a great job, I also like love the photos she send me!
DeletePrzepiękne zdjęcia, przepiękne miejsca. Bardzo lubię Ciebie odwiedzać i pooglądać te wszystkie niesamowite miejsca chociaż wirtualnie. Pozdrawiam:}
ReplyDeleteJak miło, dziękuję Ci!
DeleteWspaniała relacja Zwiedzającej, zdjęcia urzekające :)
ReplyDeleteświetny pomysł miałaś :)
serdeczności
Podwójnie dziękuję- w imieniu Lili i moim:)
DeleteZdjecia przepiekne! Kusiecie dziewczyny ta Bratania. Pozdrwiam.
ReplyDeleteBardzo dziękuję Ci Kasiu za zamieszczenie mojej relacji z króciutkiej podróży po pięknej Bretanii. Nie ukrywam, że w dużej mierze inspiracją był dla mnie Twój bardzo ciekawy blog i przepiękne zdjęcia, które na nim zamieszczasz.
ReplyDeletePozdrawiam serdecznie!
Lila
Twoja relacja bardzo mi się podobała i te zdjęcia, którymi przypomniałaś moje wakacje w Bretanii w ubiegłym roku. Byłam w wielu tych miejscach. Dziękuję Lily
DeleteLilo, to ja dziękuję Ci bardzo, że włożyłaś tyle pracy, by podzielić się z czytelnikami i ze mną Twoimi wrażeniami i zdjęciami z Bretanii. Obawiam się nawet, że wysoko postawiłaś poprzeczkę i teraz kolejni czytelnicy będą się obawiali zabrać głos! ;) Pozdrawiam Cię ciepło i dziękuję za miłe słowa!
DeleteUwielbiam Bretanię i Normandię. Mam nawet podobne zdjęcia z tych miejsc.
ReplyDeletePozdrawiam
Que des lieux que j'aime profondément!
ReplyDeletePareil pour moi!
DeleteC'est magnifique! Un beau reportage réussi pour cette lectrice!
ReplyDeleteJe suis ravie que cela te plaise! Un beau début de cette nouvelle série sur le blog, n'est-ce pas? :)
DeleteUne très jolie ballade autour de la Bretagne !
ReplyDeleteMerci pour Lila! Je suis contente que son reportage t'ait plu!
Delete