Pamiętacie
piękne i słoneczne Kerlouan?
Tak, jak zapowiadałam, poprzednie zdjęcia były dopiero
przedsmakiem wrażeń. Tego dnia plaża była jak z obrazka: ot,
rajskie oblicze Bretanii, dosłownie jak z folderu biura podróży,
prawda? Kolory nie są jednak podrasowane, tak intensywny niebieski
naprawdę można tutaj zobaczyć, i to nierzadko.
Vous
souvenez-vous de la belle et ensoleillée plage de Kerlouan?
Comme je vous avais prévenu, l’article précédant n’était
qu’une introduction à la découverte de ce splendide endroit. Ce
jour-ci, la plage était juste parfaite, comme si ces images
sortaient tout droit d’un catalogue d’une agence de voyages.
Encore mieux, car c’était bien vrai, et les couleurs ne sont pas
artificiels: et oui, un bleu si intense, on a la chance de le voir
assez souvent par ici.
Pamiętam,
że tamtego popołudnia rozmawialiśmy z mężem o tym, jak bardzo
doceniamy to, że tutaj mieszkamy. Bretońska aura może nie zawsze
jest przyjazna – czasem zacinający deszcz, silny wiatr i duża
wilgotność powietrza potrafią dać się we znaki, zwłaszcza zimą
– ale takie już uroki oceanu. Za to w takie dni jak ta
październikowa sobota uwieczniona na zdjęciach czujemy się,
jakbyśmy wygrali los na loterii (i od razu zapominamy
o niedogodnościach!).
Je
me rappelle que l’après-midi en question, on parlait avec mon mari
du bonheur que cela nous procurait d’habiter en Bretagne. Il est
vrai que la météo n’est pas toujours cléménte ici, et, surtout
en hiver, la pluie, le vent et l’humidité peuvent être
éprouvants, mais, dès qu’il fait beau, on oublie tout cela et on
se sent vraiment épanouis, entourés de la belle nature.
Po
długim spacerze po pięknej plaży docieramy do niezwykłego
miasteczka i do pewnego domku, który jest gwoździem programu dla
przybywających tu turystów. Zanim ukaże się on jednak naszym
oczom, podziwiamy najpierw sporych rozmiarów głazy.
Après
une belle promenade à la plage, nous parvenons à un bel hameau et
nous allons bientôt découvrir son joyau, la belle maison en pierre
située entre deux roches. Mais avant de l’apercevoir, admirons un
instant ces imposantes roches en elles-mêmes.
To
kamienne cudo- jedyny z domów zwrócony w stronę oceanu- miało
dość praktyczny cel, służyło bowiem jako swego rodzaju budka
zwiadowcza. Bardzo spodobało mi się odkrywanie i fotografowanie go
z różnych perspektyw.
Cette
merveille en pierre était en réalité bâtie pour de raisons bien
pratiques, car c’était un poste de garde, ce qui explique que ce
soit la seule maison du hameau tournée vers l’océan. J’ai
apprécié de pouvoir la découvrir et de la photographier de
différentes perspectives.
To
jednak nie koniec atrakcji. Spójrzcie tylko na tę klimatyczną
osadę, która, starannie odrestaurowana, cieszy dziś oko turystów.
Od lat. 50 nikt już tu nie mieszka (wcześniej kolejno przebywali
tutaj wojskowi, celnicy a następnie rybacy), za to po tym, jak
miejsce przywrócono do życia, w tych cudnej urody chatkach
znajdziemy rzemieślników i sprzedawców lokalnych wyrobów.
Mais
ce n’est pas encore la fin de notre balade. Il nous reste encore le
pittoresque hameau à admirer, celui qui abritait autrefois des
militaries, puis des douaniers et, au final, des paysans-
pêcheurs-goémoniers. Abandonné dans les années 50, il a été
très bien restauré depuis et aujourd’hui, ce sont des artisans et
des marchands des produits régionaux qui se sont installés dans ces
belles demeures.
Domek
‘uwięziony’ między skałami przypomina mi trochę inną taką
bretońską ciekawostkę z Plougrescant – sama nie miałam
wprawdzie jeszcze okazji tam dotrzeć, ale pisały o tym moje
czytelniczki Lila i Kasia w relacjach,
które ukazały się na blogu. Podsumowując, bardzo zachęcam Was do
odwiedzenia Kerlouan i miasteczka Meneham, jeśli będziecie kiedyś
w Bretanii: myślę, że dla tylu atrakcji w jednym miejscu,
naprawdę warto. Ciekawostka: w tej wiosce można nawet zarezerwować
sobie nocleg, bowiem część domostw (a konkretnie te na zdjęciu
poniżej) należy do sieci schronisk ‘Gîtes de France’.
La
maison ‘bloquée’ entre les roches me fait penser un peu à une
autre maison bretonne, celle de Plougrescant. Même si je ne peux pas
vous en témoigner moi-même, les lectrices Lila et Kasia ont
fait ceci à ma place dans leurs articles respectifs que j’ai
publiés sur Bretonissime. Et, pour revenir encore à la vedette de
l’article, je vous invite chaleureusement à vous rendre à
Kerloaun et au hameau de Meneham, je pense que cela en vaut largement
le détour. Une curiosité: c’est même possible de dormir sur
place, les demeures de la photo ci-dessous faisant partie
des ‘Gîtes de France’!
Jak to możliwe, że ja, zagorzała frankofilka, dopiero teraz trafiłam na Twojego bloga?! Piękne zdjęcia, piękna Bretania.
ReplyDeleteLepiej późno niż wcale! ;)) A jak tu trafiłaś ostatecznie? Bardzo się cieszę, że Ci się podoba, pozdrawiam serdecznie!
DeleteŻyczymy powodzenia w konkursie Blog Roku i zapraszamy do nas :)
ReplyDeletePozdrawiamy,
Goha i Kamil
RobiMy Podróże
Dziękuję, chętnie zajrzę. Pozdrawiam!
DeletePiękne i przede wszystkim bardzo interesujące miejsce. Na pewno znajdzie się na mojej liście ciekawych miejsc do obejrzenia w Bretanii, bo jestem pewna, że tam wrócę!
ReplyDeletePozdrowienia Kasiu!