Une
copine qui habite au bord de la mer m’a dit une fois que dans une
ville, elle avait besoin de contact avec l’infini que la mer
répresentait. Sinon, elle avait la sensation d’étouffer. Elle m’a
avoué aussi qu’elle avait l’impression que l’eau avait le
pouvoir d’absorber tout souci. J’étais loin d’imaginer, au
moment de notre conversation, que quelques années plus tard,
j’allais moi-même habiter au bord de l’océan et que je
ressentirais vite exactement la même chose qu’elle avait décrite.
Gra
paradoksów - spokój wody i jej siła, kojąca a przy tym
niszczycielska moc – sprzyjają kontemplacji, oderwaniu się od
spraw codziennie zaprzątających głowę. Mimo huku fal, ogrania
mnie podczas takich spacerów wyciszenie, połączone z solidnym
energetycznym kopem. Jak to możliwe? Nie wiem, ale patrząc na
sprzeczności targające żywiołem, myślę sobie, że wcale nie
wiedzieć muszę.
Le
jeu des paradoxes – la sérénité de l’eau et sa force, son
pouvoir tranquillisant et ravageant en même temps – incite à la
contemplation et aide au fait de laisser loin derrière soi les
problèmes quotidiens. Malgré le vacarme des vagues, je
ressens de l’apaisement lors des balades au bord de l’eau,
mélangé à une bonne dose d’énergie. Comment c’est possible ?
Je ne sais point, mais en admirant les contradictions présentes dans
la nature, je me dis que je n’ai pas forcément besoin de réponse.
Patrząc
z klifu w dół, nietrudno o zawrót głowy. Kontakt z
oceanem to zastrzyk świeżego i czystego jak mało gdzie
powietrza, doznanie ogromnej przestrzeni pomagającej spojrzeć na
wszystko z innej perspektywy, głęboki oddech. To także dawka
adrenaliny- gdy patrząc na skały w dole i rozbijające się na
nich fale człowiek uświadamia sobie nagle z całą mocą, że
lepiej, żeby się tu nie potknął.
Du
haut de la falaise, on peut facilement avoir le vertige. Le contact
avec l’océan, c’est de l’air frais et pur comme presque nulle
part ailleurs, c’est une rencontre avec un grand espace qui permet
de tout regarder d’un autre angle, c’est une occasion de respirer
à pleins poumons. C’est aussi un bon coup d’adrénaline, quand
on se dit, tout en regardant les vagues s’éclabousser sur les
rochers en bas, qu’il ne vaudrait mieux pas trébucher ici.
Zawsze chciałam mieszkać nad morzem/oceanem. To dla mnie taki symbol wolności, zmienności. Wątpię, żeby się spełniło, ale trzeba marzyć :-)
ReplyDeleteSymbol wolności i zmienności - dokładnie tak! Życzę Ci, żeby się spełniło!
DeleteC'est magique et tes photos sont superbes !!
ReplyDeleteJe te remercie, Lili!
DeleteTeż zawsze chciałam mieszkać nad morzem/oceanem. Spełniło mi się przejściowo, ale mam nadzieję, że jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa :-) Zdjęcia są cudowne, w tym pierwszym pionowym mogę zamieszkać. Usiądę na skale i będę udawać syrenę ;-) Pozdrowienia, Asia
ReplyDeleteDziękuję Ci bardzo, Asiu! Powodzenia w realizacji marzeń :)
DeleteJe partage cet avis, le pouvoir de l'eau est vraiment exceptionnel...
ReplyDeleteKasiu, z ogromną przyjemnością przeczytałam ten wpis. Niesamowita moc oceanu !
ReplyDelete