W
kwietniu, przed wyjazdem do Polski, miałam okazję spędzić kilka
godzin w Lorient. To oczywiście zdecydowanie za mało jak na
pierwsze spotkanie z miastem, ale rozbudziło ono mój apetyt na
więcej. Wybierając się tam, nie miałam wygórowanych oczekiwań-
wiedząc, że Lorient zostało, podobnie jak Brest, doszczętnie
zburzone podczas bombardowań w czasie drugiej wojny a potem na
szybko odbudowane, trudno spodziewać się cudów. Byłam jednak
mile zaskoczona.
En
avril, avant mon départ pour la Pologne, j’ai eu l’occasion de
passer quelques heures à Lorient. Ce n’est évidemment pas
assez pour découvrir une ville, surtout pour une première fois,
mais cela m’a bien mis en appétit. En me rendant dans cette ville
portuaire, je n’avais pas spécialement d’attentes: en sachant
que la ville a été quasi entièrement détruite lors des
bombardement pendant la seconde guerre mondiale et puis reconstruite
à la va-vite, on sait qu’on y trouvera forcément moins de
merveilles qu’ailleurs. Malgré tout cela, je dois dire que j’ai
été agréablement surprise par ma visite.
W
centrum Lorient jest cale mnóstwo palm- może Was to zdziwi, ale
klimat Bretanii, bez dużych wahań temperatury, sprzyja egzotycznym
roślinom, a że w południowej części Bretanii klimat jest
dodatkowo łagodniejszy i cieplejszy niż na północy, rosną więc
tu jeszcze lepiej. Ze względu na trudną przeszłość Lorient, na
próżno szukać tu klimatycznej starówki czy wyszukanej
architektury, ale doceniłam obecność kolorów, rozweselających
miejską przestrzeń.
Au
centre-ville, une de premières choses qui m’ont marquée,
c’étaient de très nombreux palmiers: il est vrai qu’ils
poussent bien même dans le Nord-Finistère et le climat plus doux du
Morbihan doit leur convenir encore mieux. Résultat de son passé
douloureux, la ville manque d’une vieille ville ‘typique’ et
d’une architecture sophistiquée, mais la présence de couleurs
qui y apportent un peu de gaieté est déjà un plus.
Podczas
spaceru zupełnie pochłonęło mnie fotografowanie kwitnących
drzew- wyszło wtedy słońce, które dodało im dodatkowego uroku.
Lors
de ma balade, j’ai été attirée par les arbres en fleurs :
avec un petit rayon de soleil en plus, ils m’ont semblés encore
plus beaux.
Przyjemnie
kluczyło mi się po uliczkach w centrum: miałam wrażenie
kameralności, jest tam sporo małych placów i uliczek ze sklepami,
jedna obok drugiej. Takie robienie zakupów sprawia mi
nieporównywalnie większą przyjemność niż wizyta w centrum
handlowym (unikam ich jak ognia), więc i to mnie ucieszyło.
J’ai
apprécié de flâner dans les rues du centre-ville: j’ai trouvé
qu’il y avait beaucoup de rues commerçantes et de petites places,
le tout assez intimiste (je le considère comme une bonne chose).
Comme je préfère faire mon shopping dans les boutiques plutôt que
dans les centres commerciaux, cela m’a également fait plaisir.
W
okolicach portu dostrzegłam nawet kilka kamienic- pamiętajcie, że
w ogóle na to nie liczyłam, wiec byłam mile zaskoczona.
En
descendeant vers le port, j’ai même aperçu quelques immeubles
anciens : rappelez-vous que là-bas cela n’a rien d’évident,
c’était donc une belle surprise.
Marina
okazała się niezwykle przyjemnym terenem spacerowym. Żałowałam,
że nie miałam więcej czasu, bo chętnie zostałabym na dłużej.
La
marina m’a paru très agréable pour des promenades. Je regrette de
ne pas avoir eu le temps d’y rester plus longtemps.
Jeśli
mieszkać w bloku, to z widokiem na port – popieram!
Si
on habite dans une tour d’immeuble, mais avec une telle vue, c’est
plutôt pas mal, n’est-ce pas ?
Lorient
wydało mi się miastem dynamicznym, ciekawym i ładniejszym, niż
myślałam. Gdybyście spytali mnie, czy warto tam jechać, odpowiem:
to zależy. Jeśli planujecie tylko krótki pobyt w Bretanii, wtedy
polecałabym jednak skupić się na podziwianiu wybrzeża i tych
miast czy miasteczek, które los oszczędził od zniszczenia. Mam
wrażenie, że Brest i Lorient wymagają “oswojenia”, czasu na
ich poznanie, na które często nie ma czasu w turystycznym pędzie –
to bardziej miasta do mieszkania niż do zwiedzania.
Lorient
m’a semblé être une ville dynamique, intéressante et plus belle
que je ne croyais. Si vous me demandiez si elle mérite le détour,
je vous réponderais que cela dépend. Si vous envisagez juste un
court séjour en Bretagne, je vous conseillerais quand même de vous
concentrer sur la côte et les villes qui ont échappé à la
destruction. J’ai l’impression que Lorient et Brest demandent
d’être ‘apprivoisées’, du temps pour les découvrir et ce
n’est pas forcément lors d’un passage rapide que l’on va les
apprécier : je crois que ce sont des villes plus sympas pour
habiter que pour visiter.
Jeśli
jednak świadomi kontekstu wybierzecie się tam, z ciekawości lub
chęci zgłębiania historii- to myślę, ze znajdziecie coś dla
siebie. Lorient możecie tez zwiedzić przy okazji znanego festiwalu
muzycznego, organizowanego z rozmachem co roku w sierpniu: Lorient
Interceltique, bądź też wybierając się na wyspę Groix (co
bardzo polecam), bo to właśnie stamtąd odpływają promy. I
jeszcze jedno- historia miasta nie ogranicza się do tragicznego
bombardowania, a „Orient” w jego nazwie nie jest przypadkowe- ale
o tym pisała już moja czytelniczka Kasia w swojej relacji, którą
Wam serdecznie polecam.
Néanmoins,
si vous avez envie de vous y rendre, par curiosité ou par l’intérêt
de l’histoire, je pense que vous y trouverez votre compte. Vous
pouvez visiter la ville aussi lors de son célèbre festival annuel
‘Lorient Interceltique’ qui s’y tient en août ou à l’occasion
d’une escapade sur l’Ile de Groix (ce que je ne peux que
vous recommander), car c’est le point de départ des bateaux. Et
encore une chose : l’histoire de la ville ne se résume pas à
ce drame de bombardement et ‘Orient’ dans son nom n’est pas
aléatoire : si vous souhaitez approfondir le sujet, je vous
conseille l’article de ma lectrice Kasia.
Po raz kolejny cudowne zdjecia Kasiu.Lorient to malownicze miasto z bogata,dramatyczna historia!Przepiekny port,duzo zieleni,duzo kwiatow,-bardzo tu przyjemnie,cieplo i kolorowo!Goraco pozdrawiam!!
ReplyDeleteCieszę się, że Ci się podoba! Serdeczne pozdrowienia!
DeleteJe ne connais pas cette ville, j'ai souvent entendu des choses négatives à son sujet. Au vu de tes photos, ça me donne envie de voir cela par moi-même!
ReplyDeleteTu vois, j'ai mis longtemps à y aller moi aussi, peut-être par peur de la déception. Et là, je lui trouve quelque chose d'attachant, même si sa beauté n'est pas si évidente à voir que dans le cas des autres villes bretonnes.
DeleteJe ne suis pas une grande fan de Lorient, mais je trouve que tu as joliment sublimé la ville :)
ReplyDeleteBises
Merci Florence, dans ce cas je suis d'autant plus contente si tu as aimé mes photos de Lorient!
Delete