Les Plomarc'h, Douarnenez

Stęskniłam się trochę za pokazywaniem Wam pięknych miejsc w Bretanii, dlatego dziś zabieram Was na wycieczkę do Douarnenez, a konkretnie do mojego ulubionego punktu na mapie miasteczka, les Plomarc’h. 

Je me suis dit que cela faisait longtemps, un article où je vous fais découvrir un joli coin de Bretagne. J’ai donc eu envie de vous proposer une petite excursion à Douarnenez, et plus particulièrement aux Plomarc’h, mon endroit préféré de la ville.

To urokliwe miejsce na łonie natury położone jest jednocześnie tuż obok portu (le Port du Rosmeur, zwany też le Vieux Port, doprecyzowuje, bo w Douarnenez jest kilka portów) jak i trochę na uboczu, co sprawia, że wielu niezorientowanych turystów je przegapia! Zaraz zobaczycie na zdjęciach, jak wiele tracą.

Le paradoxe, c’est que ce petit coin de paradis est situé en même temps pas loin du Port du Rosmeur (appelé aussi le Vieux Port et je préfère le préciser, car il y a plusieurs ports à Douarnenez!) et un peu à l'écart de la ville, ce qui fait que de nombreuses personnes ne parviennent pas jusque-là. Ce qui est vraiment dommage et j'espère que mes photos vont vous le prouver!
Les Plomarc’h, położone na wzgórzu, to świetny punkt widokowy zarówno na port i zdobiące go kolorowe domy, jak i na zatokę (la Baie de Douarnenez). Jeśli zależy Wam na podziwianiu linii brzegowej, zachęcam do kontynuacji spaceru szlakiem wiodącym wzdłuż wybrzeża. Z klifów można miejscami schodzić do małych zatoczek o kamienistym lub piaszczystym dnie.

Situés sur les hauteurs de la ville, les Plomarc’h constituent un superbe point de vue aussi bien sur le port du Rosmeur et ses jolies maisons colorées que sur la Baie de Douarnenez. Si vous avez envie d’admirer le littoral, je vous encourage à poursuivre la balade le long du sentier côtier. Par endroits, on peut descendre des falaises jusqu’aux petites criques de galets ou de sable.
Inna atrakcja tego miejsca to kamienne domy jak z bajki. Uwielbiam tamtędy spacerować. Co ciekawe, są to tzw.gîtes, co oznacza (oprócz tego, że można tam chodzić bez obaw, że przeszkadza się właścicielom), że można się tam zatrzymać na noc i to w przystępnej cenie! Widoki z okien i wrażenia muszą być niezapomniane.

Un autre atout de cet endroit, ce sont les maisons en pierre que je trouve féeriques. J’adore me balader parmi ces petites merveilles qui sont en plus des gîtes, je n’ai donc pas peur de déranger les propriétaires! Cela doit être génial d’y passer la nuit, imaginez ces vues de la fenêtre...
Między domami znajduje się niewielki ogródek warzywny, dostępny do zwiedzania, można tam też np.urządzić tam sobie piknik w cieniu drzew. A jeśli interesujecie się historią, nie przegapcie wykopalisk archeologicznych położonych kawałek dalej na terenie les Plomarc’h, pochodzących z czasów rzymskich - to właśnie Rzymianie rozpoczęli tu połów sardynek i suszyli je właśnie w tym miejscu aż do otrzymania specyficznego sosu zwanego garum


Entre les maisons se trouve un petit potager qu’on peut visiter et, par exemple, y pique-niquer à l’ombre des arbres. Et si vous vous intéressez à l’histoire, ne ratez pas le site archéologique situé un peu plus loin au niveau des Plomarc’h, qui date de l’époque galo-romaine et où on retrouve les cuves de salaison. C’étaient les Romains qui ont commencé à pêcher les sardines ici et ils les laissaient sécher dans les cuves pour préparer ensuite un condiment à base de poisson : du garum.



Na tym terenie jest też całkiem sporo zwierząt (w dużej mierze bretońskich ras), co czyni go jeszcze bardziej atrakcyjnym dla dzieci. Właśnie przy okazji ponownych odwiedzin Douarnenez już jako mama stwierdzilam, ze les Plomarc’h zasługują na odrębny artykuł na blogu również w kontekście atrakcji dla najmłodszych. Maluchy ucieszą się też pewnie z placu zabaw polożonego u stop zabytkowych domów. Będąc w Douarnenez z dziećmi, koniecznie zahaczcie też o fantastyczne muzeum statków: le Port-musée.

Dans ce lieu, il y a aussi pas mal d’animaux (notamment de race bretonne) ce qui le rend encore plus attractif, également aux yeux des tout-petits. C’est d’ailleurs justement au moment de me rendre aux Plomarc’h pour la première fois avec mon fils que j’ai décidé d’y consacrer un billet à part sur le blog. Je tenais à dire que c'était une super idée de balade en famille. Les enfants seront sans doute également ravis de profiter de l’aire de jeux située aux pieds des maisons en pierre. Et si vous visitez Douarnenez avec les petits, n’oubliez pas non plus le Port-musée qui sera génial pour eux, j’en suis convaincue.
O innych atrakcjach Douarnenez możecie poczytać tutaj i tu. Być może się mylę, ale mam wrażenie, że jest to trochę niedoceniane turystycznie miasto (wnioskuje to choćby po komentarzach w mojej grupie na Facebooku Wakacje w Bretanii, gdzie bardzo rzadko ktoś pisze, że tam był), a wielka szkoda, bo ma naprawdę sporo do zaoferowania! Dla mnie dodatkowo ma walory sentymentalne wiążące się z pierwszą pracą na emigracji, w biurze turystycznym właśnie w Douarnenez. Mam z tego okresu dobre wspomnienia. Jestem ciekawa, czy ktoś z Was czyta mnie od tak dawna, że jeszcze to pamięta? ;)

Si vous avez envie de connaître d’autres incontournables de Douarnenez, j’en ai parlé ici et . J’ai l’impression, peut-être à tort, que c’est une ville qui n’est pas toujours inclue dans le programme des touristes passant leurs vacances en Cornouaille, et pas toujours appréciée à sa juste valeur. Je trouve que c’est vraiment dommage, car elle a tellement à offrir! Personnellement, j’en parle toujours avec une pointe de nostalgie, car c’est dans cette ville que j’ai eu mon tout premier emploi après avoir déménagé en France. J’ai travaillé à l’office de tourisme le temps d’un été et j’en garde un très bon souvenir. Je me demande si quelques-uns d’entre vous me suivent depuis assez longtemps pour se souvenir de cette période-là? :)

Komentarze / Commentaires

  1. Myślałam, że przed rozwiązaniem nie będzie już żadnego nowego posta, a tu proszę - miła niespodzianka! :) Zdjęcia jak zwykle piękne, tylko potęgują moje marzenie spędzenia wakacji w Bretanii. Chciałabym spędzić tam chociaż 1-2 tyg., tak nieśpiesznie rozkoszować się pięknem małych miasteczek i kosztować lokalnych produktów. Kiedyś na pewno... :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję, Magdo, za miły komentarz! Dobrze wiedzieć, że ktoś tu jeszcze zagląda. ;) Trzymam kciuki, by udało Ci się dotrzeć do Bretanii!

      Delete