Le Conquet


Dziś zabieram Was do portu Le Conquet (jedno z niewielu francuskich miast - obok Le Mans i Le Havre - przy nazwie którego występuje rodzajnik) w północnej części Finistère. To zaledwie kwadrans drogi samochodem od domu, który wynajmowaliśmy przez ostatnie miesiące. Olivier regularnie bywał w Le Conquet, bo to właśnie stamtąd odpływają statki na wyspę Ouessant, gdzie pracował.

Aujourd’hui, je vous propose de découvrir le Conquet, un port du Finistère Nord d’où partent les bateaux pour l’île d’Ouessant. C’est très près de la maison où on a passé les derniers mois - juste à un quart d’heure de route - ce qui était pratique pour Olivier qui prenait le bateau le matin.


My tego dnia nie udaliśmy się do samego Le Conquet, tylko na półwysep Kermorvan- naprzeciw miasteczka- dlatego zobaczycie na zdjęciach nie tylko port, ale też widok z drugiej strony półwyspu na rozległą plażę Les Blancs Sablons.

Ce jour-là, on n’est pas allés au Conquet même, mais en face: sur la Presqu’île de Kermorvan. Vous pourrez donc voir non seulement le village portuaire, mais aussi la vue de l’autre côté de la presqu’île : celle sur la plage des Blancs Sablons.
Ja byłam w tych okolicach kilka razy, ale aura nigdy nie była tak sprzyjająca, jak za ostatnim razem – na pożegnanie otrzymaliśmy od natury w prezencie piękne warunki, sprzyjające utrwalaniu pozytywnych wspomnień. Krajobraz składający się z imponujących skał, mocno spienionych fal, intensywnego koloru wody i szerokiej plaży z jasnych piaskiem pochłonął mnie zupełnie. Robiłam zdjęcia jak zahipnotyzowana, walcząc z wiatrem i byłam odcięta od reszty rzeczywistości. Nie wiem, ile to trwało (mnie się wydawało, że nie tak długo), ale moi towarzysze wycieczki zaczęli podążać dalej beze mnie.

Moi, j’y étais allée plusieurs fois aussi, mais le temps n’a jamais été si beau que cette dernière fois. Juste avant de quitter le Nord Finistère, on a été gâtés : ces conditions mettaient en valeur la beauté du lieu et favorisaient la volonté de ne graver que de bons souvenirs. A peine descendue de la voiture, je me suis précipitée vers la falaise et la majesté des rochers, le bleu de l’eau brisé par le blanc de l’écume ainsi que le reflet clair de la vaste plage m’ont totalement captivée. Je prenais des photos, en luttant contre le vent et j’étais coupée du monde si bien que les autres personnes ont continué le chemin sans moi.

Nie znalazłszy ich na jednym szlaku, zawróciłam i wybrałam inny. Jednak i tam ich nie było! Zgodnie z podstawową zasadą użytkowania komórek, nie ma jej się przy sobie wtedy, gdy by się przydała (lub jest wtedy rozładowana). Jednak nie ma tego złego – dzięki temu, że się rozdzieliliśmy, skupiłam się na podziwianiu widoków i robieniu zdjęć.

Je ne les ai pas trouvés sur le chemin que j’ai décidé de prendre, j’ai fait demi-tour, mais je ne les ai pas vus sur l’autre sentier non plus. Je n’avais pas de portable, car, comme d’habitude, si on en a vraiment besoin, il s’avère qu’on l’a laissé quelque part ou qu’il est déchargé. En fin de comptes, ce n’était pas si grave : grâce à ma promenade inattendue en solo j’ai pu me concentrer sur les paysages et les photos. 
Na szlaku z widokiem na port widoki były diametralnie różne, miałam przed sobą oazę spokoju. Wszystkie drogi na półwyspie prowadzą do jednego celu: latarni morskiej.

Les paysages qu’on voit du sentier du côté du port sont très différents de ceux que vous venez de voir : là, c’était un havre de paix. Tous les chemins du presqu’île mènent au même endroit : le phare.

Udało mi się też zobaczyć statek zmierzający z wyspy do portu.
J’ai réussi aussi à voir un bateau revenant d’Ouessant.

Która wersja widoków bardziej do Was przemawia : spokojny port czy surowe skały i rozbijające się o nie fale?
Quels paysages avez-vous préféré: le port tranquille ou le spectacle de la nature?

Jeśli macie ochotę na inne wirtualne spacery, zapraszam do :
Si vous avez envie d’autres balades virtuelles, rendez-vous ici:

Komentarze / Commentaires

  1. Spokojny port! :) Chciałabym napisać więcej, ale obawiam się, że w słowie PIĘKNIE zamyka sie wszystko co o tym sądzę..

    ReplyDelete
  2. Ajka,rozumiem to! Ja podczas takich wyjść ładuję akumulatory,chłonąc czyste piękno :)

    ReplyDelete
  3. Do mnie bardziej przemawiają surowe skały i rozbijające się o nie fale. Uwielbiam ten szum:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja też! Mogę się w niego wsłuchiwać godzinami :)

      Delete
  4. Cudowne zdjęcia. Zwłaszcza to pierwsze! Rozbudziło we mnie nostalgię i tęsknotę za wakacjami...

    ReplyDelete
  5. Port! Port jest pięny, jak z pocztówek z lat 60'. Skały oczywiście niech nie czują się obrażone, ale to wchodzi kwestia gustu :) Piękne zdjęcia robisz, widzę, że zostanę tu na dłużej.

    ReplyDelete
  6. Bardzo mi miło czytać takie słowa :)

    ReplyDelete