Douarnenez



Bardzo lubię zabierać Was na wirtualne wycieczki i pokazywać piękne zakątki Bretanii, a jest ich tu pod dostatkiem. Dziś ruszamy razem do Douarnenez, oddalonego o 20km od Quimper, gdzie aktualnie mieszkamy. Miasto, położone nad zatoką – la Baie de Douarnenez- wpisaną na listę światowego dziedzictwa Unesco, posiada aż cztery porty (dwa rybackie i dwa jachtowe)  i słynie z połowu sardynek. Na zdjęciach tuż poniżej miasto przypomina typowy wakacyjny kurort, ale to tylko jedno z jego licznych oblicz.

Je me réjouis à chaque fois quand je peux vous monter de nouveaux coins de Bretagne. Cette fois-ci, je vous emmène à Douarnenez, une ville portuaire (réputée pour la pêche des sardines) située dans la Baie de Douarnenez, une de plus belles baies du monde, classée au patrimoine mondial de l’Unesco. Les photos ci-dessous ont été prises du Port-Rhu, un des principaux quais de la ville. En face, vous voyez Tréboul, ancienne commune à part, devenue un quartier de la ville, réprésentant le côté balnéaire de Douarnenez.

Poniżej kilka sielankowych obrazów – taki widok roztacza się z portu rybackiego w najstarszej części miasta. W oddali znajduje się jedna z dwóch głównych plaż Douarnenez, jej niewątpliwym atutem jest piękny widok na miasto w tle.

Les clichés idylliques ci-dessous ont été pris des quais du vieux port, le Port de Rosmeur. Au loin, en face, on aperçoit une plage : c’est une des deux plages les plus fréquentées en été. Son plus, c’est sans doute la belle vue sur la ville de Douarnenez.  

Kolejnym ciekawym miejscem jest Plomarc’h, położone na wzniesieniu górującym nad miastem. Docieramy tam po krótkim spacerze z centrum miasta, a czujemy się jak w innym świecie. Możemy tu podziwiać klimatyczne bretońskie domy, nadgryzione zębem czasu i pięknie ozdobione kwiatami. Jest też ferma z atrakcjami dla dzieci a nawet miejsce, gdzie znajdziemy wykopaliska archeologiczne pochodzące z czasów rzymskich -to właśnie Rzymianie rozpoczęli tu połów sardynek i suszyli je właśnie w tym miejscu aż do otrzymania specyficznego sosu.

Un des endroits incontornables de la ville, c’est Plomarc’h. A quelques minutes du centre-ville seulement, on se retrouve dans un autre monde : c’est un endroit où règne la beauté, la nature et le calme. On peut y admirer des anciennes maisons traditionnelles en pierre, enjolives par les fleurs. Il y a aussi une ferme qui attire les familles avec les enfants et même un site archéologique de l’époque galo-romaine où on retrouve les cuves de salaison. C’étaient les Romains qui ont commencé à pêcher les sardines ici et ils les laissaient sécher dans les cuves pour préparer ensuite un condiment à base de poisson : du garum.

Plomarc’h jest też świetnym punktem widokowym. Oprócz poniższych ujęć, również pierwsze zdjęcie z tego wpisu wykonałam właśnie stamtąd.

Plomarc’h est aussi un point panoramique par excellence: situé aux hauteurs de la ville, il offre une vue magnifique sur Douarnenez et sa baie (la première photo de l’article a été prise là-bas).

Ostatni rzut oka na klimatyczne zabudowania.
Les anciennes maisons bretonnes, encore une fois.


Wracamy do portu w starej części miasta.
On retourne au vieux port.

Douarnenez było miastem skupionym na rybołówstwie i przemyśle z uwagi na liczne fabryki konserw, nie słynie więc z bardzo oryginalnej architektury. Jednak dzięki kolorowym elewacjom, zabudowa ma swój urok- przynajmniej dla mnie. Starówka jest nietypowa: nie ma tutaj rynku, tylko sieć wąskich uliczek nierzadko pnących się w górę.

Comme Douarnenez, avec ses très nombreuses conserveries, était une ville industrielle, il n’y a pas forcément des merveilles architecturales à y voir. Par contre, je trouve que les façades colorées ont beaucoup de charme et pour moi, la ville n’a pas des airs d’une ville industrielle typique. La vielle ville est originale: il n’y a pas de place principale, mais beaucoup de rues étroites qui s’entrecroisent (et montent assez souvent).

Na koniec, tak, jak obiecałam, dzielę się z Wami dobrą wiadomością: od końca lipca, będę pracowała przez dwa miesiące w biurze informacji turystycznej właśnie w Douarnenez. Moje długie oczekiwanie zostało wynagrodzone i cieszę się tym bardziej, że będę pracować w tak wyjątkowym miejscu. Dziękuję Wam bardzo za wsparcie i „trzymanie kciuków”- wierzę w to, że najtrudniejszy etap już za mną!

Cerise sur le gâteau: je vais bientôt travailler à l’office de tourisme de Douarnenez! Je suis heureuse d’associer le travail au plaisir de passer deux mois dans ce cadre exceptionnel. Si vous êtes de passage dans le coin cet été, n’hésitez pas à venir me voir, cela me fera très plaisir !

Komentarze / Commentaires

  1. Super, serdecznie Ci gratuluje!

    ReplyDelete
  2. Oj, aż ponad 140 km ode mnie, szkoda... :/ Ps. Masz oko kobieto :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Justyna,z drugiej strony: co to jest 140 km? ;) Dziękuję za miłe słowa!

      Delete
  3. Gratuluję pracy! Donia

    ReplyDelete
  4. Ależ Ci zazadroszczę! Pracowac w takich bajkow sielankowych warunkach..:)Chętnie zamieszkałabym w takim domu z niebieskimi drzwiami i okiennicami :)

    ReplyDelete
  5. Ale pięknie! Od razu się zakochałam! We Francji byłąm tylko w Paryżu, ale mnie nie zachwycił, widzę jednak, że przynajmniej do Bretanii muszę się wybrać... Powaliły mnie Twoje zdjęcia!

    ReplyDelete
  6. Dziękuję! :)) Paryż warto zwiedzić, ale jestem zdania, że inne zakątki Francji jeszcze bardziej. Bretania jest przepiękna a "na żywo" jeszcze łatwiej się zakochać, sama wpadłam jak śliwka w kompot! ;))

    ReplyDelete
  7. przepiękne detale, kolory, cieszę się, że będziesz rezydować w miejscu, które Cię tak zauroczyło ;)

    ReplyDelete
  8. i jak pierwsze dni w pracy? contente?;-)

    miejsce cudne, fotki boskie! oglądając je, rozmarzyłam się...;-)

    ReplyDelete
  9. Dzięki, w pracy wszystko dobrze. Bardzo przyjemnie jest polecać ludziom, co jest do zobaczenia w okolicy :) Ruch duży, naprawdę jest co robić, ale nie narzekam! Tylko czasu na bloga mam mniej ;)

    ReplyDelete
  10. Merci pour ces très belles photos, je ne connais pas la baie de Douarnenez mais mieux celle de la Baie de Saint-Brieuc, au plaisir de vous lire
    Suzanne

    ReplyDelete
    Replies
    1. Merci, Suzanne! Moi, c'est le contraire, je connais peu la Baie de Saint-Brieuc, pour l'instant au moins ;) Bienvenue sur la page et à bientôt!

      Delete

  11. Je connais; mon mari est de ce coin ;c' est tres joli !

    ReplyDelete
  12. anne marie 07/11/201307/11/2013, 17:36

    c'est promis, je passerais vous voir à Douarnenez je suis originaire de poullan sur mer à 7 kms , j'étais au collège à Douarnenez que j'adore vos photos sont magnifiques

    ReplyDelete
    Replies
    1. Merci beaucoup! C'est super gentil, mais c'est trop tard (dommage!), car je n'étais à l'office de tourisme que pour la saison...

      Delete
  13. Je suis de Douarnenez :-) et c est toujours un plaisir de revoir le lieu où je suis née et où j ai vécu pendant pas mal d années. Vos photos sont très jolies.



    ReplyDelete
  14. Magnifique reportage ! Je n'ai encore presque rien vu de Douarnenez, mais le peu que j'ai découvert cet hiver (le Port-Rhu surtout) m'a beaucoup plu. J'ai hâte d'aller explorer lors d'un prochain voyage, les photos sont magnifiques.

    ReplyDelete
  15. Je n'ai fait qu'y passer mais j'ai bien aimé et vos magnifiques photos me donnent juste envie d'y retourner au plus vite !

    ReplyDelete
  16. Dziekuje Ci dobra kobieto za przypomnienie mi kilku miejsc w , ktorych bylam a nie zapisalam nazw miejscowosci . Jestes wielka ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie ma sprawy! Ta nazwa jest akurat tak długa i trudna, że ja też nie od razu ją zapamiętałam. ;)

      Delete
  17. Jestem właśnie koło Quimper i caly czas się zastanawiam dlaczego domy w Bretanii mają charakterystyczne dwa kominy po bokach domu. Czy jest jakieś logiczne uzasadnienie? Pozdrawiam z St-Pierre koło Penmarch :)

    ReplyDelete