Śródziemnomorskie oblicze Bretanii / La Bretagne, version méditerranéenne (Morgat)


Ci z Was, którzy śledzą moje wpisy na facebooku wiedzą, że ostatnio odwiedziła nas rodzina: moi rodzice i siostra. Zaplanowaliśmy intensywny tydzień, by móc pokazać im jak najwięcej oraz by mogli poznać różne oblicza Bretanii. Od początku wiedziałam, że jednym z miejsc, do których się wybierzemy, będzie Morgat, należące do półwyspu Crozon (la Presqu’île de Crozon), który miałam już okazję poznać, ale ten konkretny szlak był nowością również dla mnie.

Les personnes qui suivent Bretonissime sur facebook savent déjà que la semaine dernière, nous avons eu des invités de la Pologne : mes parents et ma sœur. Nous avons planifié une semaine intense pour leur montrer les endroits variés de la Bretagne, aussi bien du point de vue du patrimoine que de la nature. Je savais dès le départ qu’un des sites incontournables serait Morgat, situé sur la Presqu’île de Crozon. Je connaissais déjà la presqu’île, mais pas ce site-là qui me tentait depuis plusieurs mois : j’étais contente de le découvrir en même temps que ma famille.

Od kilku miesięcy chciałam tam pojechać, bo Morgat słynie z krajobrazów, które nie są charakterystyczne dla Bretanii, raczej dla południa Francji czy Korsyki. To takie „Calanques Bretanii”, jeśli zwiedzaliście Marsylię, to pewnie wiecie, o czym mówię. Wszystko dzięki położeniu po wewnętrznej stronie półwyspu: klimat jest tu łagodniejszy. Jako że pogoda była idealna (w tym roku w Bretanii mamy wyjątkowo piękne lato, wynagradzające nijaką wiosnę i długie miesiące bez słońca), naprawdę czułam się jak na południu Francji i nie mogłam wyjść z podziwu nad turkusową wodą i pięknymi skałami, dzięki którym czuliśmy się jak w górach.

Morgat est connu pour les paysages qui font plus penser au sud de la France ou à la Corse qu’à la Bretagne : tout cela grâce à sa localisation à l’intérieur de la presqu’île, à l’abri des vents dominants. Le jour de notre excursion, il a fait très beau (cet été, il fait beau tous les jours en Bretagne, je suppose que c’est pour rattraper le printemps qu’on a eu !) et c’était vraiment comme si je m’étais transportée dans le Sud. Les vues ont réveillé mon souvenir des Calanques et j’étais en admiration devant la couleur de l’eau et la beauté des rochers.
Szlak był, swoją drogą, dość długi i wymagający: czuliśmy się jak w górach, mimo że wysokości tak naprawdę nie są tam spore. Podczas spaceru tym dość stromym, skalistym wybrzeżem, mijaliśmy wiele małych zatok, grot i gdzieniegdzie plaży- wiele z nich jest jednak dostępnych wyłącznie od strony oceanu (można tam dopłynąć na statkiem lub kajakiem).

Le sentier a été plutôt escarpé et assez exigent par endroits et je me sentais comme en montagne même si en réalité on ne se trouvait pas très haut. Lors de notre balade, nous avons aperçu de nombreuses criques, grottes et, de temps à autre, des plages, qui n’étaient souvent accessibles que par l’océan : on peut y aller en bateau ou en kayak de mer.

Kąpiel na jednej z plaż tego typu była idealnym zwieńczeniem naszej wyprawy, a raczej pierwszej części, bo potem trzeba było jeszcze wrócić. ;) Zejście nie należało do najprostszych, wiodło przez skały, ale nieodparta chęć ochłody i dotarcia do celu zwyciężyła. Z wrażenia zapomniałam zrobić zdjęcia tej zatoki, byłam maksymalnie skupiona na tym, by zejście (i wdrapanie się z powrotem) zakończyło się bezpiecznie dla mnie jak i dla aparatu- udało się!

Nous avons pourtant réussi à descendre les rochers qui menaient à une des criques : le chemin était à peu près établi, mais la dernière partie nous faisait un peu peur. Mais nous avions tellement envie de nous rafraîchir dans l’eau dans ces conditions paradisiaques que nous n’avons pas hésité longtemps. Seul bémol : je n’ai pas pensé à prendre une photo de cette crique, tellement j’étais concentrée sur la descente et montée en sécurité. Je crois que j’avais plus peur pour mon appareil photo que pour moi-même !

Podczas tej wycieczki musiałam się hamować, by nie robić zdjęć na każdym kroku a jedynie co kilka minut.;) Po obejrzeniu ich później doszłam do wniosku, że ogromu tego piękna nie da się w pełni uchwycić na fotografiach- to trzeba zobaczyć na własne oczy. Po raz kolejny stwierdzam, że warto mieszkać na końcu świata!

Durant la journée, j’avais envie de prendre des photos partout, toutes les deux minutes. Je me suis un peu limitée pour ne pas ralentir la marche de tout notre groupe, mais malgré le bon nombre des clichés que j'ai pris, je n’étais pas tout à fait satisfaite. Tout simplement parce que ce site ne dévoile toute sa beauté qu’en vrai : je vous encourage vraiment à y aller. Il est quand même superbe, notre bout du monde!

Komentarze / Commentaires

  1. O jej... Jak tu pieknie, slonecznie i turkusowo :) nie wiedzialam ze Bretania jest taka piekna, a z kazdym twoim postem dowiaduje sie wiecej i coraz bardziej sie w niej zakochuje :)

    ReplyDelete
  2. Piękne miejsce, a kolor wody niesamowity. Rzeczywiście przypomina to Calanques.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kiedyś koleżanka pochodząca z tego półwyspu opowiadała mi, że znalazła kiedyś w przewodniku po Calanques zdjęcie pochodzące z tej części Bretanii! Więc nie tylko my widzimy podobieństwo, coś w tym jest! ;)

      Delete
  3. Zdjęcia piękne, ale kolory IMO trochę za bardzo podkręcone w PS (czy tam innym programie), o wiele lepiej by się oglądało gdyby było bardziej naturalne, aale to tylko moja opinia :)
    Poza tym z przyjemnością zaglądam tutaj, i coraz bardziej nakręcam się na odwiedzenie Francji, chociaż sama nie mogę narzekać bo obecnie mieszkam w Portugalii ^^
    Pozdrawiam!
    - Monia

    ReplyDelete
    Replies
    1. Rodzice już na szlaku żartowali, że jak zamieszczę te zdjęcia, pojawią się uwagi o photoshopie.:) Mnie również zależy na naturalnych zdjęciach, dlatego zdjęcia obrabiam minimalnie - takie kolory tam naprawdę SĄ! :) Pozdrawiam również!

      Delete
    2. Potwierdzam, byłam :-)
      Pozdrawiam serdecznie!
      Kalejdoskop Renaty

      Delete
  4. Kasiu no cudnie!!! Tyle pięknych miejsc na świecie do zobaczenia, że chyba czasu zbraknie :)A jak tam wygląda zaplecze hotelowo-knajpowe? Da się przeżyć, za przyzwoite pieniądze?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hmm, trudno mi tak ogólnie odpowiedzieć, bo wszystko jest bardzo względne. Francja jest dosyć droga (np. w porównaniu do kilku innych krajów strefy euro, w których byłam), ale na pewno da się zorganizować wyjazd zamykający się w "przyzwoitych" kosztach. :)

      Delete
  5. Cudownie! Kolory przepiękne i fantastycznie, że potrafisz uchwycić aparatem ten urok. Wprawdzie dzisiaj w Polsce upał niemiłosierny, ale jestem pewna, że wrócę do tych zdjęć za jakiś czas, gdy za oknem będzie zimno i ponuro...

    ReplyDelete
  6. Dziękuję serdecznie! Masz rację, takie krajobrazy to będzie dobre antidotum na kiepską pogodę za oknem :)

    ReplyDelete
  7. już po raz kolejny zerkam na te fotki i nie mogę się nachwycić tymi kolorami! przeeecudne;-)

    ReplyDelete
  8. Magnifiques photos ! C'est vrai que les sentiers peuvent être très escarpés, il faut faire attention... Bises !

    ReplyDelete
    Replies
    1. Merci, je suis ravie que les photos te plaisent!

      Delete
  9. Kasiu, zaglądam na Twojego bloga odkąd mój narzeczony zamieszkał w Bretanii. I znajduję tu ogrom przepięknych miejsc, które często są dla mnie inspiracją przy kolejnych przyjazdach do narzeczonego :) Planujemy wybrać się do Morgat w czerwcu. Czy wiesz czy komercyjnie/ turystycznie można wypożyczyć kajaki na miejscu? Chcielibyśmy zobaczyć groty od strony oceanu.
    Pozdrawiam !

    ReplyDelete
    Replies
    1. Cześć, bardzo mi miło ! Wybacz późną odpowiedź. Z tego, co sprawdziłam, jak najbardziej można kajaki wynająć, wpisałam w wyszukiwarkę ‘location de kayak Morgat’ i wyskoczyła np. strona Centre Nautique Crozon-Morgat. Mam nadzieję, że Wam się uda, wrażenia z takiej wyprawy muszą być niesamowite. Mnie niestety od podziwiania grot powstrzymuje to, że mam klaustrofobię. :( PS.Jakbyście mieli ochotę na spotkanie, to pisz do mnie śmiało na maila! Mieszkam naprzeciwko Półwyspu Crozon :) Pozdrowienia!

      Delete