Dzisiejszy wpis jest trochę nietypowy. Moi bliscy znajomi, polsko-francusko
rodzina mieszkająca w Bretanii, poszukuje polskiej au pair do opieki nad ich najmłodszym
synkiem, "od zaraz". Postanowiłam Wam o tym opowiedzieć, bo mocno wierzę, że wśród mojej
społeczności wielbicieli Bretanii znajdzie się ktoś chętny, by tu przyjechać.
Exceptionnellement, il n’y aura pas de traduction française aujourd’hui. Mes amis, une famille franco-polonaise vivant en Bretagne, recherchent une jeune fille au-pair de Pologne. J’ai donc décidé de les aider en publiant ce billet sur mon blog.
EDIT 27/10/2018: Udało się znaleźć au pair! Bardzo, bardzo się cieszę i serdecznie dziękuję wszystkim, którzy udostępniali ten artykuł! :)
Exceptionnellement, il n’y aura pas de traduction française aujourd’hui. Mes amis, une famille franco-polonaise vivant en Bretagne, recherchent une jeune fille au-pair de Pologne. J’ai donc décidé de les aider en publiant ce billet sur mon blog.
EDIT 27/10/2018: Udało się znaleźć au pair! Bardzo, bardzo się cieszę i serdecznie dziękuję wszystkim, którzy udostępniali ten artykuł! :)
Z własnego doświadczenia wiem, że praca jako au pair to fantastyczna
sprawa, jeśli lubi się dzieci. Umożliwia ona poznanie innej kultury „od
podszewki”, z bliska obserwując, jak wygląda codzienne życie w innym kraju.
Pomaga też bardzo skutecznie podszkolić język.
Gdy ja byłam au pair we Francji w
wakacje w wieku 19 lat, zajmowałam się
chłopcem w wieku podobnym do małego Gustawa, ale częsty kontakt z rodzicami jak
i ze starszymi dziećmi uważam za najlepszą możliwą szkołę języka, jakiej było
mi dane zaznać. W wolnym czasie można poznawać okolicę, a jeśli czytacie mojego
bloga, to wiecie, że w Bretanii jest w czym wybierać.
Kluczowa sprawa przy decyzji o wyjeździe jako niania za granicę to wybór rodziny.
Rozumiem, że może to wzbudzać obawy, w końcu mieszka się pod jednym dachem z nieznajomymi a to, jak nas traktują, mocno wpływa na samopoczucie. Ja miałam ogromne
szczęście, ponieważ trafiłam na wspaniałych ludzi, którzy traktowali mnie jak
członka rodziny.
Jestem pewna, że u Kornelii i Thomasa można bardzo szybko tak
się poczuć. Chciałam ich Wam przedstawić, by przyszła opiekunka zobaczyła, że
są to osoby godne zaufania, a nie kolejni anonimowi potencjalni pracodawcy z
Internetu, o których niewiele wiadomo.
Nasza znajomość zaczęła się wirtualnie, gdy Thomas zostawił mi dobre parę
lat temu przemiły komentarz, w którym napisał, że mojego bloga czyta cała jego
polsko-francuska rodzina. Potem znaleźliśmy się na Facebooku, poznałam- wtedy jeszcze tylko przez Internet- jego żonę, która prowadzi bloga i sklep Mille mѐtres carrés z odnowionymi
meblami vintage. Chciałam napisać artykuł o działalności Kornelii (możecie go przeczytać tutaj), która bardzo mnie zainteresowała, i tak zostaliśmy do nich
zaproszeni na weekend.
Spotkanie było fantastyczne! Gospodarze ugościli nas z otwartymi ramionami,
przy stole suto zastawionym przysmakami (świetnie gotują! :) ) i czuliśmy się
jakbyśmy znali się od lat, a nie poznali przed chwilą. Pamiętam długie rozmowy
w kuchni jak i w ogrodzie, malowniczo położonym przy lesie. Ich dom to naprawdę
cudowne miejsce, pełne ciepła, serdeczności i u śmiechu.
Gdy się wtedy widziliśmy, Kornelia była w ciąży z drugą córką, a od tego
czasu ich rodzina powiększyła się jeszcze o synka. Drugi raz spotkaliśmy się u
nas, gdy obie z Kornelią czekałyśmy na przyjście naszych chłopców na świat.
Dziś Gabrielle ma 7 lat, Suzanne 3 lata, a Gustave rok i trzy miesiące. Opiekunka
ma się zajmować głównie maluszkiem.
Wszystkie szczegóły oferty rodziny Fétiveau znajdziecie pod tym linkiem, ja
dodam jeszcze parę słów, które być może zachęcą potencjalną au pair:
- Wszyscy w domu mówią po polsku. Rodzice mieszkali kiedyś przez parę lat w
Polsce i Thomas nauczył się wtedy polskiego. Głowa rodziny dobrze zna więc
polski jezyk i kulturę. Jeśli wiec obawiasz się, że Twój francuski nie jest wystarczająco
dobry, to powinno Cię to uspokoić.
- Rodzina szuka
chętnej osoby na okres czasu od 2 miesięcy do 2 lat. Pole do negocjacji jest
więc spore!
- Godziny pracy to 11-17, od poniedziałku do piątku + sobotnie
przedpołudnie. Podczas przerwy obiadowej (12-14) możesz zjeść coś poza domem,
jeśli chcesz, ale Kornelia i Thomas codziennie gotują (pysznie i zdrowo – dodam
od siebie, bo myślę, że to ważne, gdy sie u kogoś dłużej mieszka) dla całej
rodziny.
Myślę, że to ważne i uczciwe, by wcześniej jasno ustalić dni i godziny
pracy. Mnie tego trochę zabrakło, gdy byłam au pair. Nie miałam żadnego dnia
wolnego, tylko parę godzin od czasu do czasu. Podanie grafiku to według mnie
ogromny plus!
- Nie będziesz z dzieckiem/ dziećmi sama, ponieważ rodzice pracują z domu.
Przyznam, że przy moim wyborze au pair fakt, że mam dzieci nie pracowała
zawodowo, przesądził o decyzji. Czułam się przez to dużo bezpieczniej, bo nie
maiałm wtedy doświadczenia w opiece nad małymi dziećmi.
- Rodzina mieszka w przepięknym miejscu, niedaleko plaży. Carnac to bardzo
znane miasteczko we Francji, które przyciąga co roku sporo turystów (głównie w
sezonie). Inne atrakcyjne miejsca położone niedaleko, które opisywała na blogu,
to:
- Vannes,
i wiele innych, które możesz zwiedzać samodzielnie podczas czasu wolnego,
gdyż rodzina zostawia Ci do dyspozycji auto.
- Au pair otrzymuje kieszonkowe: 100 euro na tydzień (to standardowa „pensja”
w tym fachu, weź też pod uwagę, że masz zapewniony nocleg i wyżywienie).
- Rodzina jest otwarta na rozmowę przez Skype, by się poznać oraz
odpowiedzieć na ewentualne pytania i wątpliwości. Zostawię Ci adres mailowy do
kontaktu: thomas.fetiveau@gmail.com, możesz pisać po polsku lub po francusku. Napisz
proszę, że trafiłaś do nich przez mojego bloga, będzie mi bardzo miło. :)
Zachęcam do udostępniania tego posta. Mam nadzieję, że mały Gustaw znajdzie
nianię, która przy okazji zakocha się też w pięknej Bretanii. :) Jeśli od dawna
czytasz mojego bloga i wzdychasz do pięknych krajobrazów, to może to jest
świetna okazja, by pomieszkać w Bretanii i zobaczyć je na własne oczy? Jestem pewna, że pobyt u tej rodziny to będzie piękna przygoda!
No comments
Post a Comment