Znany
stereotyp głosi, że w Bretanii ciągle pada. Czyżby? Moje zdanie
na ten temat znajdziecie tutaj, w skrócie napiszę teraz tylko, że
pogoda zmienia się tu jak w kalejdoskopie. Może się więc zdarzyć,
że w ciągu wakacji trafi Wam się szaro-bury dzień lub kilka dni,
nawet w środku lata. Ostatnio zdarzyło się nam, że w sobotę
mieliśmy na wyspie Molène bajecznie piękne słońce i lazurową
wodę do kompletu, jednak w niedzielę rano naszym oczom ukazał się
z okna zgoła inny widok.
D'après le stéréotype bien connu, il pleut sans arrêt en Bretagne. Est-ce
vrai ? Je vous avais déjà présenté mon avis dans cet article,
donc là, je vais juste dire que je trouve le temps surtout
imprévisible et changeant plus que pluvieux. Il est vrai que vous
pouvez tomber sur du temps gris pendant votre séjour ici, mais
est-ce vraiment si problématique que cela ? Lors de notre
dernière escapade sur l’Ȋle de Molène, on a eu un superbe samedi
avec du soleil à volonté et de l’eau azur. Dimanche, au
contraire, ‘mauvaise’ surprise au réveil, en regardant par la
fênetre : grisaille et crachin.
Sporo
szarości, prawda? Nie życzę Wam takiej pogody na cały urlop, ale
czasem szarość na horyzoncie potrafi cudownie podkreślić inne kolory albo wydobyć nastrojowy i tajemniczy charakter niektórych
miejsc w Bretanii, które są dość surowe. Koniecznie obejrzyjcie
te zdjęcia z wyspy Ouessant- pamiętam, że byłam rozczarowana
brakiem słońca, ale kiedy dotarłam na wybrzeże, stwierdziłam, że
nic lepszego niż panująca tam tego dnia aura nie mogłam zastać.
Il
faisait bien gris, n'est-ce pas? Je ne vous souhaite pas de météo
de ce genre pour toutes vos vacances bretonnes, mais je trouve que le
gris a ce pouvoir quasi magique de mettre en valeur d’autres couleurs et d’accentuer le caractère mystérieux de certains
endroits bretons plutôt sauvages. Si vous avez des doutes, regardez
ces photos de l’Ȋle d’Ouessant : je me rappelle avoir
d'abord été déçue par le manque de soleil ce jour-là, tout cela
pour pouvoir ensuite constater, en arrivant sur la côte, que rien de
mieux ne pouvait m’arriver : j’ai trouvé l’ambiance
incroyable.
Radzę
Wam zatem, by nie przejmować się brakiem słońca i zapewniam, że
nawet jeśli nie wyjdzie zza chmur, to kolory znajdziecie gdzie indziej. W barwnych statkach, odblaskowych bojach, bujnej
roślinności, kwiatom obecnym na każdym kroku i przez cały
rok. Barw nie brakuje także na okiennicom,
furtkom, drzwiom, dekoracjom.
Je
vous conseille donc de ne pas faire attention à la grisaille et je
suis sûre que, si vous regardez bien autour de vous, vous trouverez des couleurs autre part. Il y en a dans les bateaux colorés, dans
les bouées fluos, dans la végétation abondante, dans les fleurs
présentes partout et pendant toute l’année en Bretagne. Les volets, les
portails et les portes, les décorations ne manquent pas de couleur
non plus.
Nie
uważam, żeby wyspa w tę pozornie ponurą niedzielę robiła smutne
wrażenie. Dla mnie raczej nastrojowe, a jak Wy to odbieracie?
Zachęcam też do obejrzenia zdjęć mojej koleżanki blogerki z
pięknego Dinan, gdzie Céline trafiła na szarą pogodę w weekend-
myślę, że ten post udowadnia, że Bretanii do twarzy w szarości,
a kolory i tak znajdą się na każdym kroku. Mnie również w marcu
brak słońca w Dinan nieszczególnie przeszkadzał- zrobiłam tam
tyle zdjęć, że wciąż nie mogę się zebrać do wybrania
najlepszych. :)
Je
ne trouve pas que l’île fasse une impression triste par ce
temps gris. Pour moi, c’est plutôt rêveur et vous, qu’en
pensez-vous? Je vous encourage aussi à jeter un œil sur de magnifiques images bretonnes sur le blog Le Joyeux Bazar. Céline a
eu de la grisaille lors de son week-end à Dinan, ce qui ne l'a pas
empêchée de tomber sous le charme de la ville. C’est une jolie
preuve que la Bretagne reste belle sous le ciel gris et que de toute
façon, les couleurs se trouvent partout dans le paysage. En mars,
j’ai passé un week-end à Dinan, le soleil n’était pas au
rendez-vous non plus et j'ai pourtant pris tant de photos que je
n’arrive pas à me mettre à les trier depuis ! :)
Mi się taki klimat bardziej kojarzy z Bretanią niż słońce ;) Ja lubię, nie wiem czy na życie, a to dodaje trochę dzikości regionowi i jest urokliwe
ReplyDeleteUrocze:-)
ReplyDeleteCe qui est bien en Bretagne, c'est qu'elle est belle sous tous les temps!
ReplyDeleteJ'aime beaucoup les nuances de gris, elles sont changeantes selon les couleurs avoisinantes... je trouve que tes photos sont gris bleuté, sauf celles des fleurs violettes : les gris en sont rosés... trop chouette le gris ! Bon, le bleu c'est le mieux, mais le gris c'est joli :)
ReplyDelete